Sejm przyjął projekt ustawy, której zadaniem było wprowadzenie bardziej korzystnych zasad przewalutowania kredytów należących do frankowiczów. Koszty przejścia kredytu walutowego na kredyt zaciągnięty w polskiej walucie miałyby wynosić 90 do 10 procent. Podział ten zakłada, że 90 procent kosztów przewalutowania miałby pokryć bank, natomiast zaledwie 10 procent kredytobiorca, do którego należy kredyt walutowy. Takie rozwiązanie to oczywiście ukłon w stronę kredytobiorców, dla których kredyt mieszkaniowy po drastycznym skoku franka stał się jeszcze większym obciążeniem. Niemniej jednak za pokrzywdzone mogłyby się w tej sytuacji uważać banki, na których to miałby spocząć niemal cały ciężar kosztów przewalutowania każdego kredytu.
Na jakich warunkach miałby być przewalutowany kredyt mieszkaniowy według powyższego podziału? Przede wszystkim wniosek o takie przewalutowanie kredytu należałoby złożyć najpóźniej do dnia 30 czerwca 2020 roku. Niemniej jednak nie każdy, kto posiada kredyt walutowy, w tym ten zaciągnięty w szwajcarskiej walucie, miałby możliwość skorzystania z takiego rozwiązania i złożenia wniosku. Możliwość taka została zarezerwowana wyłącznie dla osób, które nie posiadają innego mieszkania albo domu poza tym, na które został zaciągnięty kredyt walutowy. Wyjątkiem od tej reguły jest sytuacja, kiedy to dana osoba odziedziczy w spadku kolejny dom lub mieszkanie już po czasie, kiedy umowa kredytowa z bankiem została podpisana.
Kolejnym warunkiem, jaki musiałby spełniać kredytobiorca posiadający kredyt do przewalutowania jest wielkość nieruchomości. Jeśli chodzi o mieszkania, to jego metraż nie mógłby przekraczać 100 metrów kwadratowych. Jeśli zaś chodzi o domy na kredyt, to ich powierzchnia nie mogłaby być większa, niż 150 metrów kwadratowych. Warunkiem tym nie będą jednak musieli przejmować się kredytobiorcy, którzy posiadają troje lub więcej dzieci. W ich przypadku kredyt zostałby przewalutowany przy podziale kosztów 10 do 90 procent niezależnie od tego, jaką powierzchnię miałby kupiony przez nich dom albo mieszkanie.
Ostatnim, bardzo istotnym warunkiem, byłaby suma kredytu, jaka pozostała do spłaty. Przewalutowane na powyższych zasadach mogłyby zostać jedynie te kredyty, w których do całkowitej spłaty zostałoby jeszcze minimum 80 procent wartości domu albo mieszkania, na jakie zostały zaciągnięte.
Powyższy projekt spotkał się z mieszanymi reakcjami. O ile frankowicze z entuzjazmem przyjęli ten pomysł, o tyle banki były innego zdania. Rozwiązania w projekcie zostały mocno skrytykowane przez Związek Banków Polskich. Ostrzegł on, że efektem takiej ustawy może być odpowiedzialność odszkodowawcza państwa. Według Związku Banków Polskich projekt tej ustawy jest niezgodny z umowami międzynarodowymi, które Polska podpisała z licznymi państwami. Ponadto projekt uważany jest przez Związek Banków Polskich za niezgodny z konstytucyjnymi zasadami.
W związku z powyższym projekt ustawy trafił do poprawki. Przewodniczący senackiej komisji budżetu u finansów publicznych zapowiedział, że najprawdopodobniej przywrócony zostanie równy podział kosztów przewalutowania kredytów. W takiej sytuacji 50 procent kosztów przewalutowania za kredyt poniesie kredytobiorca, a kolejne 50 procent bank. Takie rozwiązanie ma zapewnić bezpieczeństwo obu stron i pozwolić na uniknięcie załamania w systemie bankowym.
Senat ma zająć się zmianami w projekcie ustawy na początku września 2015 roku. Z całą pewnością na decyzję czekają zarówno kredytobiorcy, którzy posiadają swoje kredyty w obcych walutach, zwłaszcza frankach szwajcarskich, a także banki, dla których 90-procentowe obciążenie kosztami przewalutowania byłoby bardzo dużym problemem.
Magdalena Paluch
Dział Analiz WGN