Zgodnie z nim banki nie mogą żądać rekompensaty wykraczającej poza zwrot wypłaconego kapitału oraz poza zapłatę ustawowych odsetek za zwłokę. Dodatkowo w trakcie trwania procesu o ustalenie nieuczciwego charakteru warunków umowy kredytowej, sąd rozpatrujący sprawę może zarządzić środek tymczasowy w postaci zawieszenia spłaty rat kredytu.
Oznacza to, że w przypadku unieważnienia niezgodnej z prawem umowy, a więc takiej, która zawierała klauzule abuzywne, banki nie będą mogły domagać się wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału.
Na rozstrzygnięcie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej zareagowały już Komisja Nadzoru Finansowego oraz Związek Banków Polskich. W komentarzu dla Polskiej Agencji Prasowej po orzeczeniu TSUE Jacek Barszczewski, dyrektor Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego wyjaśnił, że „rozstrzygnięcie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, sprowadzające się w swojej treści do zwolnienia konsumenta z poniesienia kosztu wieloletniego udostępnienia mu przez bank kapitału, ma negatywny wymiar z punktu widzenia polskiego sektora bankowego oraz całej polskiej gospodarki, ale także z punktu widzenia pewności prawa, interesu publicznego oraz elementarnych zasad sprawiedliwości społecznej, przyznając preferencyjne warunki traktowania wąskiej grupie kredytobiorców w postaci "darmowego kredytu" .
Podobnego zdania jest także prezes Związku Banków Polskich Tomasz Białek. W wywiadzie dla „ Business Insider” ocenił, że wyrok TSUE „znacząco osłabi akcje kredytowe, a pod znakiem zapytania pozostaje sensowaność udzielania kredytów długoterminowych”. ZBP wylicza, że obecnie w Polsce jest 320 000 czynnych umów frankowych, a w sądach toczy się 130 000 spraw o unieważnienie kredytów. Zaledwie 60 000 frankowiczów zdecydowało się na podpisanie ugody z bankami.
Komisja Nadzoru Finansowego szacuje, że orzeczenie TSUE będzie kosztować sektor bankowy 100 mld złotych.
Marlena Joks / Starszy Analityk WGN