Taki stan rzeczy można jednak zrozumieć. Należy pamiętać, że bank, by prawidłowo ocenić wartość nieruchomości, musi nie tylko znać ceny mieszkań w danej lokalizacji, ceny materiałów budowlanych, robocizny itp., ale też orientować się w dynamice tamtejszego rynku – czyli np. określić czy stawki za mieszkania dajmy na to w Hiszpanii są w trendzie spadkowym, czy też raczej będą rosły itp.
Problemem będzie więc sama wycena mieszkania. Ciężko sobie wyobrazić, by pracownik banku, czy rzeczoznawca jechał z Polski za granicę i tam oglądał naszą nieruchomość. Można by co prawda zlecić wycenę rzeczoznawcy na miejscu, ale z reguły instytucje finansowe ufają swoim sprawdzonym ekspertom.
Do niedawna problemem byłaby też egzekucja ewentualnego zadłużenia. Odbywałaby się ona wg przepisów prawa państwa, w którym znajduje się mieszkanie. Obecnie możliwość egzekucji z majątku zagranicznego dłużnika co prawda się zwiększyła. Od końca 2013 roku funkcjonuje ustawa o wzajemnej pomocy przy dochodzeniu podatków, należności celnych i innych należności pieniężnych (Dz.U. poz. 1289). Dzięki niej możliwe jest dochodzenie należności pieniężnych z majątku dłużnika.
Chodzi o należności, których wysokość wynosi co najmniej 1,5 tys. euro, przy czym od terminu ich płatności nie upłynęło 5 lat, a w określonych przypadkach 10 lat. Egzekucja, na podstawie jednolitego tytułu wykonawczego w trybie administracyjnym, zgodnie z prawem państwa, w którym znajduje się majątek.
Jednak mimo, że obecnie łatwiej jest ścigać dłużnika, który kupił nieruchomość za granicą, banki w praktyce nie kredytują takich mieszkań.
Światełkiem w tunelu jest inna możliwość. Teoretycznie można by wziąć kredyt hipoteczny zabezpieczony inną nieruchomością (znajdującą się w Polsce), niż mieszkanie, które za granicą chcemy kupić.
Niestety – również tutaj mogą być problemy. Banki niechętnie podchodzą do takiego rozwiązania. Natomiast problemów nie powinno już być, gdy zamiast kredytu hipotecznego weźmiemy pożyczkę hipoteczną na kupno mieszkania za granicą, zabezpieczoną jednak nieruchomością w kraju.
Czym różni się pożyczka hipoteczna od kredytu? Przede wszystkim może być przeznaczona na dowolny cel, w odróżnieniu od kredytu hipotecznego, który musi być przeznaczony na cele mieszkaniowe.
Najważniejsza sprawa w tym przypadku to fakt, że dzięki mocnemu zabezpieczeniu klient banku może uzyskać tańszy kredyt, większą kwotę kredytu, niższą ratę i dłuższy okres kredytowania. Porównania ofert itp. wskazują niezbicie, że pożyczenie pieniędzy pod zastaw nieruchomości jest dla klienta banku tańsze niż np. zwykły kredyt konsumpcyjny. Szacuje się, że pożyczki hipoteczne są nawet o 1/3 tańsze.
Niestety takie rozwiązanie też ma swoje minusy. By z pożyczki hipotecznej sfinansować zakup mieszkania za granicą, musimy znaleźć odpowiednio drogie mieszkanie w Polsce jako zabezpieczenie, bowiem banki w większości stosują górny limit wysokości takich pożyczek. Często jest to maksymalnie 60 proc. wartości nieruchomości, rzadziej do 80 proc. Wadą pożyczek hipotecznych jest też niejednokrotnie konieczność ustanowienia innych zabezpieczeń – najczęściej cesji praw z polisy ubezpieczeniowej nieruchomości, weksla in blanco itp.
Zakochani w zagranicznych nieruchomościach być może nawet z pożyczką hipoteczną będą musieli kombinować. Np. potraktować ją jako wkład własny i zadłużyć się w banku zagranicznym?
Jak widzimy – droga do kupna mieszkania za granicą jest trudna, ale nie znaczy to, że niemożliwa. Na pewno motywacją mogą być ceny takich nieruchomości – przykładowo – obecnie w WGN za mieszkania w kurortach hiszpańskich, takich jak Las Palmas czy Teneryfa należy przeciętnie płacić około 5000 zł od metra kwadratowego, czyli tyle ile za niższej jakości mieszkania w dużych polskich miastach.
Marcin Moneta / Dział Analiz WGN