W maju 2021 roku Indeks Popytu na Kredyty Mieszkaniowe wynosił 91,5%. Co oznacza, że w porównaniu rok do roku zainteresowanie kredytami mieszkaniowymi wrosło o przeszło 90%. Należy zaznaczyć, że jest t9o rekordowa, najwyższa wartość w historii odczytów. W dni robocze banki i SKOK-i zgłaszały do BIK średnio powyżej 2,5 tysiąca wniosków kredytowych, których wartość szacuje się na ponad 800 milionów złotych dziennie.

Choć w maju 2021 roku Polacy starali się o 47,6 tys. kredytów, co jest znacznie niższą liczbą w porównaniu do marca, w którym wnioskowano o 56 tys. kredytów, a w kwietniu 51 tys., to mając na względzie liczbę dni roboczych maja, których było mniej niż w miesiącach wcześniejszych, daje to najlepszy wynik w ciągu ostatnich miesięcy.

„Polacy nie chcą zwlekać z zakupem nieruchomości, wobec czego banki poluzowały politykę kredytową, przywracając 10-procentowy wkład własny i niskie stopy oprocentowania, co napędziło ogromny popyt na nieruchomości, a tym samym wpłynęło na wzrost ich cen.

Poza tym ciągły wzrost inflacji wiążę się z chęcią zabezpieczenia majątku, co skłania klientów do inwestowania w nieruchomości, a to nie odbije się bez echa, gdyż wzrost popytu inwestycyjnego wpływa na dalsze ograniczenie podaży mieszkań, czyli kolejne wzrosty cenowe.”- komentuje Karolina Opach, kierownik działu sprzedaży w spółce Quelle Locum.

Tak duży popyt może być także związany z większym optymizmem i wiarą w szybką odbudowę gospodarki, czego gwarantem ma być Polski Ład. Nowy program ma wprowadzić szereg zmian w na rynku nieruchomości. Do najważniejszych należy zaliczyć: zapewnienie młodym małżeństwom (20-40 lat) wirtualnego wkładu własnego, którym ma być uzależniony od liczby posiadanych dzieci (2 dzieci – 20 tys. zł , 3 dzieci – 60 tys. zł, za każde następne 20 tys. zł, z limitem do 160 tys. zł), co może wbrew pozorom nie wpłynąć pozytywnie na rynek, gdyż nie rozwiązuje głównego problemu, czyli wzrostu podaży mieszkań, a wręcz przeciwnie nagrzewa oczekiwania i popyt.

„Ceny mieszkań rosną dużo szybciej na rynku wtórnym niż pierwotnym. W przypadku deficytu mieszkań powinno się wspierać przede wszystkim ich produkcję, czyli rynek pierwotny, nie zaś stymulować tylko obrót nimi. Od kilkukrotnej zmiany właściciela tego samego mieszkania nie przybędzie lokali, a więc nie wzrośnie liczba rodzin dysponujących swoimi mieszkaniami.Kierując wsparcie na oba rynki, rząd bierze na siebie ryzyko wzrostu cen, zwłaszcza na rynku wtórnym – komunikuje PZFD. 

Na horyzoncie pokazuje się także Gwarancyjny Fundusz Deweloperski powołany dzięki ustawie uchwalonej 20.04.2021 r., zgodnie z którą od każdej wpłaconej kwoty do otwartego rachunku powierniczego spółki deweloperskie będą musiały odprowadzać do funduszu gwarancyjnego 1%, a w przypadku zamkniętego rachunku powierniczego 0,1%. – nowo powołany fundusz, w teorii nie powinien wpływać  na wzrost cen mieszkań, ale z pewnością wzmoże on koszty procedowania kolejnych wątków administracyjnych, które i tak są już skomplikowane, co w konsekwencji podniesie koszt nieruchomości.” – dodaje Grzegorz Woźniak, prezes spółki Quelle Locum.

 

źródło:Quelle Locum