Lockdown spowodowany pandemią COVID-19 negatywnie wpłynął na 6 z 10 przedsiębiorstw MSP. Jednak wpłynął on także na poprawę rozliczeń B2B. W szczególnym czasie dla gospodarki firmy zaczęły efektywniej zabiegać o zapłatę, częściej oczekują przedpłat a także same starają się szybciej uregulować zobowiązania finansowe. Efektem takich działań jest znacząca poprawa kondycji finansowej przedsiębiorstw. Odsetek firm, które nie mogą ściągnąć należności spadł z ok. 50 proc. w zeszłym roku do 35 proc. w drugim kwartale 2020r.
Działalność firm MŚP w sytuacji pandemii
„Pierwsze tygodnie pandemii wywołały obawy, że przedsiębiorcy ratując się będą jeszcze bardziej niż wcześniej nadużywać kredytu kupieckiego. Tak się jednak nie stało. Po niemal dwóch miesiącach zamrożenia gospodarki firm, które nie mogą się doczekać na należności, jest mniej. Z ok. 50 proc. mikro, małych i średnich przedsiębiorców wyczekujących na liczne płatności przez ponad dwa miesiące, ich udział w pierwszym kwartale stopniał do 40 proc., a w drugim do niespotykanego od lat poziomu 35 proc. Tak dobrego wyniku nie udało się osiągnąć w szczycie koniunktury gospodarczej, a okazał się zasługą kryzysu! I bynajmniej nie jest to wyłącznie efekt dużo mniejszej liczby wystawianych faktur. Przedsiębiorcy pod wpływem koronawirusa, zakasali rękawy i zaczęli odrabiać pracę domową, w większym stopniu angażując się w sprawdzanie kontrahentów, szybciej reagując, gdy pieniądze nie przychodzą na konto, korzystając z usług firm windykacyjnych, decydując się też skrócić terminy płatności, które – jak praktyka pokazuje – i tak często są samowolnie przedłużane przez płatników „– komentuje Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Działalność firm MŚP w sytuacji pandemii
Ze zgromadzonych danych wynika, że co szóste przedsiębiorstwo zdecydowało się przejść na przedpłaty. A jedna trzecia z nich zaproponowała takie rozwiązanie wyłącznie firmom, które wcześniej opóźniały rozliczenia, a dwie trzecie bez wyjątków wszystkim swoim klientom: solidnym i niesolidnym, znanym i zupełnie nowym. Na poprawę kondycji rozliczeń B2B wpływ miała także samodyscyplina płacących za towary i usługi. Ponad 8 proc. firm informuje, że ich odbiorcy obecnie starają się płacić szybciej niż zwykle. - Wprawdzie na początku pandemii co trzeci przedsiębiorca deklarował, że w trudnych czasach wykaże się większą empatią wobec swoich partnerów i będzie bardziej cierpliwy oczekując na płatność, ale też szybszy w regulowaniu zobowiązań, dziś myślących w ten sposób jest już znacznie mniej. Dobrze, że pozostała choć część. Empatia ma jednak swoje przyczyny – przedsiębiorcy zdają sobie sprawę z powagi sytuacji i nie chcą przyłożyć ręki do upadłości swoich dostawców, bo zaszkodziłoby to również im. Przerwania łańcucha dostaw lub bankructwa dostawców boi się co piąta firma. W największym stopniu martwi się tym przemysł (37 proc.) i handel (34 proc.) – dodaje Sławomir Grzelczak.
Czy pandemia wpłynęła na postępowanie firm wobec opóźnień o ponad 60 dni?
Wśród firm widoczna jest także obawa przed bankructwem zleceniobiorców, które odczuwa aż 16% przedsiębiorstw, najwięcej z branży transportowej i budowlanej. Taka atmosfera bezpośrednio przekłada się na wyższą skłonność do wydłużania terminów płatności. Jednak aż 44% firm obawia się utraty klientów przez co zaczynają ciąć koszty. To w największym stopniu pesymistyczna wizja sektora usług (57 proc.) i budownictwa (47 proc.).
Należy jednak zaznaczyć, że problemy się zwiększyły w ujęciu wartościowym. W 2019 roku kłopoty firm skarżących się na niesolidność kontrahentów przeciągających zapłatę dotyczyły średnio 16 zł na każde 100 zł należności, dziś jest to już 23 zł.
„Co trzeciej firmie (36 proc.) nie przychodzi na konto przez ponad dwa miesiące od wyznaczonego terminu prawie jedna czwarta z należności. To już jest naprawdę niebezpieczna sytuacja i nie ma się co oszukiwać, w takich warunkach firmy te również nie są w stanie płacić terminowo swoich zobowiązań i zarażają problemem zatorów płatniczych kolejnych. Część z nich na dłuższą metę tego nie przetrwa i skończy ogłaszając upadłość”– wyjaśnia Sławomir Grzelczak.
Czego w ciągu 6 nadchodzących miesięcy Państwa firma obawia się najbardziej?
Analizując poszczególne branże największe problemy ze ciąganiem należności ma transport i handel. Należy jednak zaznaczyć, że transport ma najwięcej zleceniodawców, którzy nie regulują płatności przez ponad dwa miesiące. Natomiast w przypadku handlu prawie dwie trzecie przedsiębiorców narzeka się na spóźnione płatności przez ponad 30 dni, jednak widoczna jest poprawa i z biegiem czasu sytuacja się poprawia, powyżej dwóch miesięcy zobowiązań wobec firm handlowych nie reguluje ok. 40 proc. firm. W transporcie ponad połowa zleceniodawców nie płaci powyżej 30 dni, a po upływie kolejnych 30 dni niesolidnych płatników ubywa nieznacznie. Skalę opóźnień, której doświadcza transport i handel trudno porównać z sytuacją w innych sektorach. W przemyśle, usługach i budownictwie niesolidnych płatników jest o jedną trzecią, a w budownictwie nawet o połowę mniej. Branża, której niesolidni zleceniodawcy przed laty dawali się we znaki najbardziej, dziś skarży się najrzadziej.
W ostatnich 6 miesiącach firma czekała na opóźnioną płatność
„Budownictwo jest mocno uwikłane we wzajemnych relacjach, tymczasem lockdown dotknął go w niewielkim stopniu, sprzyjała mu też ciepła zima, prace cały czas trwały, a popyt nie zawodził. Trudności na razie przysporzył co najwyżej wyjazd na Ukrainę wielu przestraszonych pandemią pracowników, ale to sprawiło, że jeszcze trudniej było o ręce do pracy, co dodatkowo zmobilizowało do dalszej poprawy wzajemnych rozliczeń, zarówno w trosce o relacje, jak i w obawie, że opóźnienia mogą spowodować bankructwo zleceniobiorców i ich zejście z placów budów – wyjaśnia Sławomir Grzelczak i dodaje: Niestety w transporcie wygląda to znacznie gorzej. Choć polskie firmy w przewozach międzynarodowych w czasie pandemii radziły sobie nieźle, wręcz przejmując część zleceń firm z Europy Zachodniej, to jednak już transport towarów w kraju przyhamował, wzrosła konkurencja, a zleceniodawcy wykorzystują sytuację m.in. dyktując warunki i terminy płatności. Dodatkowo, wielu z nich, pandemia też mocno dała się we znaki”- dodaje Grzelczak.
źródło: BIK