Chce, by program był bardziej przyjazny dla klientów o najniższych dochodach, a także wspomagał w większym stopniu politykę prorodzinną państwa.

Pomimo wielu głosów krytyki MdM cieszy się dużą popularnością wśród młodych nabywców pierwszego mieszkania lub domu. Świadczy o tym fakt, że przez sześć miesięcy 2014 roku przyjęto 8237 wniosków o dofinansowanie wkładu własnego do kredytu, czyli ponad trzykrotnie więcej niż w pierwszym okresie funkcjonowania Rodziny na Swoim (dane BGK z lipca 2014).

Podstawowe zarzuty jakie wysuwają krytycy programu to zbyt niskie, jak na polskie warunki rynkowe, limity cen dla nowo powstających mieszkań, a także za małe dopłaty, które tak naprawdę nie wspomagają odbiorców o najniższych dochodach, ponieważ nie osiągają oni wymaganej minimalnej zdolności kredytowej.

Ministerstwo odpiera zarzuty, odpowiadając, że nie może podwyższyć limitów, bo wówczas wspierałoby budowę droższych lokali, a nie to jest celem programu, oraz że to rynek powinien się dostosować i obniżyć ceny nowych mieszkań. Deweloperzy ripostują, że tańsze inwestycje są równoznaczne z budową z materiałów niskiej jakości, zlokalizowanych na głębokich peryferiach, a na takie „gorsze” mieszkania nie ma chętnych.

Tak czy siak, program funkcjonuje, choć w opinii wszystkich mógłby funkcjonować lepiej. W tym względzie szczęśliwie stanowiska przedstawicieli ministerstwa i rynku nie różną się, tak więc autorzy programu przystąpili do nowelizacji ustawy o pomocy państwa w nabywaniu pierwszego mieszkania przez ludzi młodych, proponując następujące zmiany:

- zasady wyliczania limitów ceny za metr kwadratowy mieszkania i domu będą ujednolicone, tak aby w większym stopniu odpowiadały realiom lokalnych rynków; przypomnijmy, że ustalają je wojewodowie dla każdego województwa, miasta wojewódzkiego i gmin z nim sąsiadujących na podstawie uśrednionego (z dwóch ostatnich miesięcy) wskaźnika kosztu odtworzeniowego 1 mkw. lokalu;

- z programu mają też korzystać członkowie spółdzielni, którzy podpisują umowę ze spółdzielnią o budowę nowych mieszkań oraz wnoszą pieniężny wkład budowlany; obecnie na wsparcie mogą liczyć jedynie członkowie spółdzielni, które funkcjonują na zasadach deweloperskich;

- małżeństwa i osoby samotnie wychowujące jedno lub dwoje dzieci mogliby liczyć na dofinansowanie w wysokości 20% – obecnie jest 15%, a w przypadku posiadania co najmniej trójki dzieci – na 25%, a nie jak obecnie na dodatkowe 5% dopiero po urodzeniu się (lub przysposobieniu) kolejnego malucha;

- w przypadku, gdy potencjalny kredytobiorca nie posiada wystarczającej zdolności kredytowej wspomagać go będą, na zasadzie dodatkowego kredytobiorcy, osoby spoza kręgu najbliższej rodziny; obecnie mogą to być tylko najbliżsi krewni.

Jak będą wyglądały ostateczne zmiany przekonamy się niebawem, bo projekt nowelizacji jest w bieżącym opracowaniu, a ministerstwo dąży do zatwierdzenia go przez Sejm już na początku 2015 roku. Nowe zasady mogłyby obowiązywać najpóźniej od drugiego kwartału przyszłego roku.

Na zakończenie kilka danych liczbowych, charakteryzujących profil dotychczasowych beneficjentów programu MdM, na podstawie raportu BGK.
W I półroczu 2014 wnioski złożyły 3482 osoby samotne oraz 2837 małżeństw. W grupie małżeństw – bezdzietni to 56%, w grupie singli – aż 94%. 6221 wniosków dotyczyło dofinansowania do kredytu na zakup mieszkania, a tylko 98 domu jednorodzinnego. Średnia cena mieszkania i jego powierzchnia wyniosły: 226 tys. zł i 53,43 mkw., natomiast domu – odpowiednio: 301 tys. zł i 83,77 mkw.
Najwięcej wniosków dotyczyło zakupu nieruchomości w województwach: pomorskim – 1475, w tym w Gdańsku 753; mazowieckim – 1374, w tym w Warszawie 867; wielkopolskim – 1281, w tym w Poznaniu 454. Najmniejsze zainteresowanie programem MdM odnotowano w województwach: opolskim – 84 wnioski, świętokrzyskim – 96 oraz podkarpackim – 158.

Małgorzata Battek