Rządowy program „Mieszkanie dla Młodych” funkcjonuje od 2 lat i prawie 11 miesięcy. Od stycznia 2017 roku Polacy będą mogli korzystać z drugiej części puli środków finansowych, które będą przeznaczone na ten rok. Będzie to kwota rzędu 373 milionów złotych. Termin odblokowania drugiej części puli środków finansowych, które są przeznaczone na przyszły, 2017 rok, został wyznaczony na dzień 2 stycznia 2017 roku.
Do kogo skierowany jest rządowy program? Z dofinansowania mogą skorzystać osoby, które kupują swoją pierwszą nieruchomość. Warunkiem uzyskania dofinansowania jest zmieszczenie się w limitach cenowych, które były stale aktualizowane. Na preferencyjne traktowanie mogą liczyć rodziny wielodzietne, których nie obowiązuje zasada pierwszego mieszkania. W przeciwnym wypadku, jeśli wnioskodawca posiadał już wcześniej mieszkanie lub dom na własność, traci szansę na skorzystanie z programu. Duże rodziny mogą ponadto liczyć na otrzymanie większego mieszkania i wyższą kwotę dopłaty.
Osoby, które są zainteresowane uzyskanie wsparcia z programu „Mieszkanie dla Młodych” powinny udać się do jednego z 14 banków, które podpisały umowę z Bankiem Gospodarstwa Krajowego.
Przypomnijmy, że środki przeznaczone w ramach programu tylko z pozoru są duże. Druga część środków z puli, która była przeznaczona do końca bieżącego, 2016 roku, została wykorzystana już w połowie marca. Wówczas to Polacy pozyskali z programu aż 365 milionów złotych. W dniu 15 marca 2016 roku Bank Gospodarstwa Krajowego wydał oświadczenie, w którym poinformował o wstrzymaniu przyjmowania wniosków z puli za 2016 rok.
Tym samym osoby, które chciały skorzystać ze wsparcia programu „Mieszkanie dla Młodych”, mogły wnioskować o dofinansowanie z pierwszej części puli przeznaczonej na 2017 rok. Do lipca 2016 roku Polacy wykorzystali w sumie 373 miliony złotych z puli na 2017 rok.
Analitycy spekulują, czy pieniędzy przeznaczonych na 2017 rok starczy w ogóle do końca stycznia 2017 roku.
Te informacje wydawałoby się, mogłyby powodować zwiększenie zainteresowania programem. Konkurencja wśród beneficjentów z pewnością będzie duża i zwyczajnie nie można stwierdzić, czy dla każdego pieniędzy wystarczy.
Tymczasem październikowe wyniki zdają się zaprzeczać, jakoby na rynku dofinansowań miałby pojawić się kryzys. Czy oby jednak na pewno?
Jak wynika z danych zgromadzonych przez Bank Gospodarstwa Krajowego, zaprezentowanych w październiku, we wrześniu wnioski o dofinansowane złożone przez osoby, które chcą kupić swoją pierwszą nieruchomość, opiewały w sumie na 18,5 milionów złotych. W tym samym okresie w ubiegłym roku kwota ta wyniosła około 130 milionów złotych. Jak widać, różnica jest spora.
Czy jednak rzeczywiście mniejsza suma złożonych wniosków równa się mniejszemu zainteresowaniu? Niekoniecznie.
Jeszcze w ubiegłym roku, aby otrzymać kredyt na zakup mieszkania czy domu, wystarczyło posiadać minimum 10 procent minimalnego wkładu własnego. W bieżącym roku minimalny wkład własny wynosi 15 procent, natomiast w przyszłym roku będzie to aż 20 procent.
Łatwiej zobrazować sobie to na przykładzie: załóżmy, że chcemy kupić mieszkanie za 350 tysięcy złotych. Aby otrzymać na nie kredyt hipoteczny w ubiegłym roku wystarczyło posiadać 35 tysięcy złotych. W bieżącym roku trzeba już dysponować kwotą rzędu 52,5 tysięcy złotych. To spora różnica, ponieważ nie każdy chętny kredytobiorca jest w stanie wygospodarować dodatkowych 17,5 tysięcy złotych.
Z pewnością przełożyło się to negatywnie na ilość złożonych wniosków, ponieważ wiele osób zainteresowanych zakupem własnej nieruchomości zwyczajnie nie może pozwolić sobie na kredyt, a tym samym, musiało zrezygnować ze złożenia wniosku o dofinansowanie w ramach rządowego programu „Mieszkanie dla Młodych”.
Magdalena Paluch
Dział Analiz WGN