Obecnie na emigracji w kraju Unii pozostaje około 2 mln rodaków – sprawa może więc dotyczyć nawet setek tysięcy osób. Jest tym bardziej nie bez znaczenia, że coraz więcej polskich emigrantów inwestuje w mieszkania w kraju. Teraz będzie to znacznie utrudnione, by nie powiedzieć niemożliwe. Osoby, które zarabiają za granicą nie skorzystają też z kredytu z dopłatą państwa MDM, który udzielany jest wyłącznie w złotówkach.

Rodakom za granicą, którzy przymierzają się do kupna mieszkania w Ojczyźnie pozostaną więc kredyty walutowe, z tym, że te udzielane są obecnie na wyjątkowo trudnych warunkach, a liczba banków, które w ogóle je przyznaje jest bardzo mała.

Zdolność kredytowa, jaką trzeba się wykazać, by uzyskać kredyt w euro, może być nie do przeskoczenia nawet dla zagranicznych pensji. Chodzi o kilkanaście tysięcy złotych dochodu miesięcznie. Jeśli np. o kredyt stara się małżeństwo, gdzie jedna z osób zarabia w złotówkach, liczy się ta waluta, w której dostarczany jest rodzinie większy dochód. Obecnie zaledwie 7 banków udziela kredytów w euro, a marże są dużo większe niż w przypadku złotówek i wynoszą między 3 a nawet 5 procent. Na podobnych warunkach można starać się o kredyt w funcie, tyle, że udziela go tylko jeden bank. Trzy banki podejmą się kredytowania w dolarze amerykańskim, natomiast emigranci do Skandynawii, w praktyce pozostaną bez możliwości kredytowania – kredytów w koronach norweskich czy szwedzkich nie udziela obecnie żaden polski bank.

Takie skutki nowelizacji rekomendacji S mogą nie pozostać bez wpływu na polski rynek nieruchomości. Jak już wspomnieliśmy – popyt na polskie mieszkania ze strony rodaków za granicą rośnie. Wielu planuje też zakupy inwestycyjne – pod wynajem itp. Sprawa uderzy też w mieszkańców regionów przygranicznych, którzy co prawda nie wyemigrowali, ale zarabiają i pracują u sąsiadów.



Z kolei dla Polaków, którzy żyją w kraju, konieczność zadłużania się w złotówkach nie będzie problemem. Na rynku kredyty w walutach obcych już od mniej więcej 2 lat są sporadyczne. Odkąd zaostrzono bardzo wymogi, praktycznie się ich nie udziela.

Pod koniec ubiegłego roku (Amron – Sarfin dla ZBP) co prawda zanotowano większe zainteresowanie kredytami w euro, ale i tak było to zaledwie 0,9 proc. wartości wszystkich udzielonych kredytów. Jeszcze kilka lat temu niebywale popularny kredyt we frankach, w ostatnim kwartale ubiegłego roku stanowił zaledwie 0,01 proc. całej puli kredytowej, a dolar – 0,02.

Jak więc widzimy – kredyty walutowe w praktyce nie są już udzielane. Co z emigrantami? Na razie niestety znów będą musieli wrócić do oszczędzania i kupować za gotówkę. Być może banki skuszone minusowymi stopami procentowymi w strefie euro i faktem pojawiania się istotnej luki na rynku, złagodzą w perspektywie swoją politykę wobec kredytów walutowych. Na razie jednak trzeba będzie czekać i zbierać pieniądze na zakup mieszkania za gotówkę.

Marcin Moneta
Dział Analiz WGN