Fundusze zwykle nie posiadają działów marketingu i specjalnie się nie ogłaszają. Jednak firma, która myśli o potencjalnym inwestorze finansowym, nie powinna mieć problemu ze znalezieniem danych kontaktowych. Wystarczy przejrzeć prasę, poszperać w internecie. Trudniej natomiast wybrać odpowiedni fundusz, tym bardziej że jest w czym wybierać. — W 2004 r. na palcach jednej ręki można było policzyć te fundusze, które rzeczywiście coś robiły. Dzisiaj wszystkich jest około setki — mówi Radosław Tadajewski, prezes grupy Trinity. A fundusz funduszowi nierówny. Są takie, które mogą zainwestować kilka milionów złotych i takie, których inwestycje idą w setki milionów. Jedne biorą projekty z różnych branż, inne specjalizują się w pewnych obszarach. Niektóre, jak bank, dadzą tylko pieniądze, inne zaoferują także wsparcie merytoryczne. Mamy fundusze z doświadczeniem i zupełnie nowych na rynku graczy, fundusze uczciwe i takie o mniej nieposzlakowanej opinii. — Podmiotów, które nazywają się funduszami jest pełno. Na samym NewConnect znajdziemy wiele firm, które mają w nazwie investment albo capital. Ja za prawdziwe fundusze uważam takie, które dysponują realnymi pieniędzmi, aktywniedziałają na rynku i mają już pewne doświadczenie — jeśli nie cały fundusz, to przynajmniej jego kadra — mówi Radosław Tadajewski. — Na przykład Highlander Partners, fundusz, który inwestuje w stary biznes, ma biuro na godziny w centrum Warszawy i szuka tylko projektów z wąskiej dziedziny — zauważa Radosław Tadajewski. W poszukiwaniu inwestora warto zajrzeć na stronę Polskiego Stowarzyszenia Inwestorów Kapitałowych, które zrzesza fundusze aktywnie działające na rynku i z gotówką. — Szukać można także na stronie EVCA, organizacji zrzeszającej ponad 1300 funduszy. Można tam sprawdzić, ile mają pieniędzy, w czym się specjalizują, zobaczyć ich sprawozdania finansowe. Dostępny jest darmowy katalog z podstawowymi informacjami — mówi Radosław Tadajewski. Są także specjalne firmy, które pomogą szukać, tzw. butiki inwestycyjne. — Zajmują się one pozyskiwaniem projektów dla funduszy czy też gotówki z funduszy dla spółek. Ich przedstawiciele działają w tej branży już jakiś czas, znają więc fundusze i wiedzą, gdzie pójść — uważa Radosław Tadajewski. Jego zdaniem, inwestor takiego doradcę potraktuje poważniej niż samodzielnie trafiający projekt. — Gdy przesyła mi coś kolega z butiku, poświęcam temu więcej czasu — przyznaje prezes Trinity. Nie wszyscy są tego samego zdania.