Firmy poszukujące gazu łupkowego w Polsce znacznie spowalniają inwestycje. Nadal nie poznały szczegółów ustawy dotyczącej jego wydobycia.
Ministerstwo środowiska z miesiąca na miesiąc przesuwa termin konsultacji powiedział Marcin Zięba dyrektor Organizacji Polskiego Przemysłu Poszukiwawczo-Wydobywczego. Rząd przyjął założenia ustawy w październiku ubiegłego roku. Marcin Zięba liczy, że gotowy projekt zostanie zaprezentowany opinii publicznej do końca tego miesiąca. - Branża od wielu miesięcy czeka na ustawę węglowodorową, która ureguluje proces poszukiwania gazu łupkowego. - przekonuje Marcin Zięba. Szef Organizacji Polskiego Przemysłu Poszukiwawczo-Wydobywczego liczy, że tym razem resort środowiska dotrzyma obietnicy i do końca stycznia przedstawi projekt ustawy do konsultacji społecznych. Podczas październikowej konferencji prasowej premier Donald Tusk zapowiedział, że rząd zamierza wprowadzić podatek od wartości wydobytego gazu łupkowego i od potencjalnych zysków. W założeniach ustawy znalazł się też prawie sześciokrotny wzrost opłaty eksploatacyjnej za wydobyte surowce. Łącznie opłaty i podatki, pobierane od wydobycia gazu łupkowego, nie przekroczą 40 procent. Przewidziano również powołanie Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych. Marcin Zięba przyznaje, że branża bardziej obawia się istnienia tej instytucji niż wysokości podatków. - Nie wiemy do końca jak ta spółka ma funkcjonować i ile przewidziano dla niej pieniędzy. - twierdzi dyrektor. Marcin Zięba dodaje, że jeśli ostatecznie podatki nie przekroczą 40 procent to branża będzie szczęśliwa. Od 2007 roku w Polsce wydano ponad 110 koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego. Eksperci szacują, że szybki rozwój jego wydobycia może wymagać inwestycji 4 miliardów dolarów rocznie. Obecnie najwięcej koncesji na poszukiwanie gazu z łupków ma: Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz Orlen. W USA i Kanadzie dotychczas wykonano ponad 400 tys. odwiertów poszukiwawczych i eksploatacyjnych. Dla porównania w Polsce tylko 33.