Ekonomiści są zgodni co do wzrostu spowolnienia gospodarczego w 2013 roku.
Nie należy spodziewać się wzrostu płac. Według szacunków ekspertów wzrosną one w całym roku w firmach tylko o 3 proc., czyli średnio do ok. 3,8 tys. zł. Wzrosną emerytury (o ok. 4 proc.) i płace na uczelniach wyższych (o ok. 9 proc.). O 100 zł wyższa będzie płaca minimalna – wyniesie 1600 zł.
Przedsiębiorstwa będą zwalniać, a stopa bezrobocia może skoczyć w I kwartale nawet do 14,6 proc. Na koniec roku ekonomiści szacują, że bez pracy pozostawać będzie 13,9 proc. Polaków.
Inflacja wyniesie ok. 2,1 proc., co między innymi oznacza wzrost cen wielu towarów i usług. Więcej zapłacimy m.in. za żywność (o 2–3 proc.) czy papierosy (średnio o 68 groszy za paczkę). Zdrożeje też komunikacja miejska (w Warszawie bilet miesięczny kosztuje już 100 zł, a nie 90 zł) i opłaty za wywóz śmieci (w niektórych gminach nawet o 100 proc.).
Pocieszające jest jednak to, że o 10 proc. spadną ceny gazu, a benzyna ma być tańsza o ok. 10 gr na litrze.
Dobrą informacją dla spłacających kredyty walutowe jest z kolei fakt, że załamanie kursu złotego wobec euro czy franka jest mało prawdopodobne. Na koniec 2012 roku euro kosztowało 4,07 zł, dolar 3,08 zł, a frank 3,37 zł. Prognozowane kursy na koniec 2013 r. to 3,9 zł za euro, 3 zł za dolara i 3,2 zł za franka.