Dokładnie w sylwestrową noc amerykański Senat przyjął ustawę podnoszącą podatki dla najbogatszych ale także utrzymującą niższe stawki dla klasy średniej i biedniejszych Amerykanów. Dzięki temu udało się zapobiec bardzo bolesnym cięciom budżetowym oraz podwyżce podatków dla wszystkich mieszkańców USA. Kompromisowa ustawa przeszła przytłaczającą większością głosów aż 89 do 8. Republikanie w Izbie Reprezentantów zbuntowali się przeciwko podwyżce podatków dla najbogatszych. Później jednak znacząco złagodzili swoje stanowisko w obawie, że zostaną oskarżeni o zburzenie wątłego kompromisu i skierowanie kraju w stronę finansowej przepaści. Najwyższa stawka podatkowa w USA rośnie z 35 do aż 39,6 proc. Zapłacą ją osoby indywidualne o zarabiające powyżej 400 tysięcy dolarów rocznie oraz małżeństwa o dochodach przekraczających 450 tysięcy. To główne założenie kompromisowej ustawy przyjętej przez Demokratów i Republikanów w Kongresie. Prezydent Barack Obama wyraził duże zadowolenie z jej uchwalenia. – „Ponad 98 procent Amerykanów nie zapłaci wyższych podatków, podobnie jak 97 proc. drobnych przedsiębiorstw. Miliony rodzin nadal będą korzystać z ulg na wychowanie dzieci i opłacenie ich studiów – podkreślił”. Przyznał także, iż skala osiągniętego w Kongresie kompromisu jest ograniczona i konieczne będzie kolejne porozumienie w sprawie redukcji deficytu budżetowego Stanów Zjednoczonych. Konieczna będzie także reforma coraz bardziej kosztownego systemu opieki zdrowotnej dla emerytów. Prezydent podkreślił, że nie zgodzi się na to by redukcje wydatków państwa odbywały się wyłącznie kosztem najbiedniejszych oraz klasy średniej.