Dodał także, że ustawodawca ma dużą swobodę w wyborze sposobu waloryzacji, pod warunkiem jednak, że nie pogarsza ona poziomu życia emerytów i rencistów. Trybunał rozpatrywał połączone wnioski prezydenta Bronisława Komorowskiego oraz rzecznika praw obywatelskich Ireny Lipowicz. Dotyczyły one przepisów ustawy z 13 stycznia bieżącego roku o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, które zawiesiły w 2012 r. waloryzację świadczeń emerytalno-rentowych i zastąpiły ją waloryzacją kwotową. Prezydent nowelę podpisał, ale zdecydował się zwrócić do Trybunału o zbadanie jej zgodności z konstytucją. Wnioskodawcy zwrócili uwagę na fakt, że kwestionowane przepisy podniosły wszystkie emerytury i renty o jednakową kwotę 71 zł - bez względu na wysokość pobieranego świadczenia. Według prezydenta taki właśnie mechanizm podnoszenia świadczeń emerytalno-rentowych jest sprzeczny z zasadą wzajemności, z którą związany jest wymóg zachowania proporcjonalności między wysokością opłacanych składek a wysokością świadczeń. Dodatkowo, zdaniem wnioskodawców, zastąpienie w 2012 r. waloryzacji procentowej kwotową narusza także zasadę równości - sprzyja ona osobom, które pobierają emerytury lub renty w wysokości niższej niż 1480 zł. W środę, po ośmiogodzinnej rozprawie, Trybunał Konstytucyjny uznał, że przepisy wprowadzające metodę waloryzacji kwotowej są jednak zgodne z konstytucją.
 W trakcie rozprawy przedstawiciel prezydenta RP Krzysztof Łaszkiewicz przekonywał, że "waloryzowanie świadczeń emerytalno-rentowych za pomocą mechanizmu kwotowego jest niedopuszczalne". Dodał, że "taki system byłby uzasadniony, gdyby wszystkie świadczenia były sobie równe". Natomiast zdaniem przedstawiciela Sejmu, posła Borysa Budki, "ta metoda waloryzacji jest dopuszczalna, ponieważ usprawiedliwia ją zasada dbałości o finanse publiczne państwa". Na pytanie sędziego sprawozdawcy Andrzeja Rzeplińskiego, ile stracili na tej waloryzacji emeryci, których świadczenia były najwyższe, a ile zyskali ci ubożsi, przedstawiciel RPO stwierdził, że pobierający 5000 zł emerytury zyskał 71 zł miesięcznie, gdyby natomiast utrzymano waloryzację procentową, jego świadczenie byłoby większe o ok. 170 zł miesięcznie. Ten zaś, czyja renta wynosi 1000 zł, dzięki waloryzacji kwotowej otrzymał o 25 zł więcej niż przy waloryzacji procentowej.
Uzasadniając wyrok, Andrzej Rzepliński przypomniał, że "zabezpieczenie społeczne, w tym świadczenia emerytalno-rentowe, są gwarantowane przez konstytucję, a ich formę w całości określa ustawodawca". Oznacza to - podkreślił - że "ustawodawca ma znaczną swobodę w kształtowaniu mechanizmu waloryzacji i może wybrać sposób optymalny do bieżących potrzeb".