Polska awansowała aż o siedem pozycji i znalazła się na pięćdziesiątym piątym miejscu w rankingu Banku Światowego "Doing Business”.
Polska już drugi rok z rzędu w tak stanowczy sposób poprawia swoją pozycję w tym zestawieniu. To ważne, bo raport Doing Business Banku Światowego uznawany jest za jedno z podstawowych źródeł przy podejmowaniu decyzji o inwestycjach. Jednak nawet po tym niewątpliwym powodzeniu nasz kraj zajmuje dopiero pięćdziesiątą piątą pozycję, na którą awansowaliśmy z sześćdziesiątej drugiej Przed nami są między innymi Gruzja (z dziewiątym miejscem), Litwa (dwudzieste siódme) i Kazachstan (czterdzieste dziewiąte). "Autorzy raportu chwalą nasz kraj za przyspieszenie dochodzenia należności w sądach, łatwiejsze formalności w obrocie nieruchomościami, sprawniejsze procedury upadłościowe i łatwiejsze rozliczanie podatków (choć ich stawki nie spadały)" - napisano w Rzeczpospolitej.
W całym rankingu Bank Światowy ujął 185 krajów. Na szczycie są państwa znane z bardzo liberalnej polityki gospodarczej: Singapur i Hongkong.
Osoby, które na co dzień zajmują się gospodarką, wskazują, że ta poprawa pozycji jest niewielka. Jesteśmy wciąż na odległej pozycji, która pokazuje, w jak niesprzyjającym otoczeniu muszą działać przedsiębiorcy, jak wiele jest do zrobienia – ocenia prof. Witold Orłowski, ekonomista, partner w firmie doradczej PwC. Dodaje, że to powinno skłonić rząd do analizy raportu i dalszego ograniczania biurokracji, bo to ona najbardziej utrudnia życie przedsiębiorcom. Wtóruje mu prezes firmy Comarch. – Prawo samo w sobie mamy całkiem niezłe, gorzej z jego przestrzeganiem po stronie administracji, niedotrzymywaniem terminów i problemami decyzyjnymi – wylicza Filipiak, zauważając, że wciąż są miejsca w Polsce, gdzie na pozwolenie na budowę czeka się absurdalnie długo, bo dwa, trzy lata.