Zaledwie miesiąc od wejścia w życie tzw. ustawy antyspreadowej zwiększyła się liczba osób, które zdecydowały się spłacać kredyt walutowy bezpośrednio we frankach i euro.

Mieszkaniowe kredyty walutowe ma 720 tys. gospodarstw domowych, z czego najwięcej, ponad 620 tys., to zobowiązania we frankach szwajcarskich. Standardowo banki przeliczają kredyty walutowe na złote po swoich wewnętrznych kursach: przy wypłacie kredytu – po kursie kupna, a przy przeliczaniu rat – po kursie sprzedaży. Różnica, czyli tzw. spread, zawyża koszty obsługi kredytu.

Przepisy, które weszły w życie pod koniec sierpnia, umożliwiły kredytobiorcom zadłużonym w walucie obcej spłatę rat kredytowych bezpośrednio daną walutą, zakupioną w dowolnym miejscu, np. w innym banku czy kantorze, bez dodatkowych opłat za aneks czy konto walutowe.

W przypadku wnioskowania o zmianę rachunku do spłaty kredytu ze złotowego na rachunek w walucie kredytu stosowny aneks zostanie przygotowany bez opłat. Konto walutowe, z którego spłacany jest kredyt hipoteczny, prowadzone jest też bez opłat, a klient ma możliwość wpłaty waluty w każdej placówce detalicznej prowadzącej obsługę kasową.

Widoczny jest też inny efekt ustawy. Spadły spready walutowe w bankach, w których były one najwyższe na rynku. W Getin Banku jeszcze w sierpniu wynosił on 12,2 proc., a teraz 6,5 proc. Natomiast w Deutsche Banku PBC z 9,1 spadł do 7,8 proc.

(źródło: Rzeczpospolita)