W stolicy – wśród ofert WGN – najtańsze apartamenty na wynajem kosztują około 3500 – 4000 zł (powierzchnia 100 – 110 m kw.). Takie ceny uzyskują nieruchomości oferowane w bardziej oddalonych lokalizacjach, np. na Bemowie.
Z kolei miejsca uznawane za bliskie centrum, bądź prestiżowe są wyceniane dużo wyżej. Przykładowo: jedną z najdroższych ofert jest apartament na Mokotowie. Tutaj oferent ma do wynajęcia 4 pokojowe mieszkanie (147 m kw.)  przy ul. Czerniakowskiej, zaraz obok Parku Marsz. E .Śmigłego-Rydza i Parku Saperów. Cena wynosi 7000 zł miesięcznie.
Inna oferta z samego centrum Warszawy to 100 metrowy apartament na Śródmieściu, w nowoczesnym budynku z monitoringiem, windą itp. Lokalizacja w bliskim sąsiedztwie największych zabytków stolicy i terenów zielonych - Łazienki Królewskie, Pola Mokotowskie, Belweder, skwer Mieczysława Fogga. W tym przypadku – porównując do przeciętnych cen najmu w stolicy można powiedzieć, że stawka jest większa o 25 proc.. Za metr kwadratowy takiego apartamentu wynajmujący życzy sobie 50 zł, a przeciętne ceny dla stolicy wynoszą 40 zł za metr. Całościowy koszt najmu to 5200 zł za miesiąc.
We Wrocławiu – jak łatwo się domyślić – ceny są już dużo niższe. Apartament zlokalizowany przy samym Rynku można wynająć za 3 tys. zł miesięcznie. W tej cenie jest nieruchomość o powierzchni 70 metrów kwadratowych, w odrestaurowanej kamienicy. Mieszkanie w pełni, luksusowo wyposażone kosztuje w tym przypadku 42 zł za metr kwadratowy i jest również o około 25 proc. droższe od przeciętnych stawek najmu, które wynoszą we Wrocławiu około 32 – 34 zł.
W Krakowie ceny kształtują się podobnie do wrocławskich. Koszt wynajęcia 70 – metrowego apartamentu w centralnej lokalizacji wynosi przeciętnie około 3000 zł. Tyle właśnie trzeba zapłacić choćby za nieruchomość na Podgórzu, czy w dzielnicy Krowodrza.
W Gdańsku, jeśli chcemy mieszkać w samym centrum, również musimy zapłacić przynajmniej 42 – 43 zł za metr kwadratowy wynajmowanego mieszkania. Za lokal o podwyższonym standardzie (reklamowany jako apartament) o  powierzchni niecałych 60 m kw. w sąsiedztwie gdańskiej starówki, nad rzeką Motławą, oferent oczekuje 2700 zł za miesiąc.
Drożej jest, gdy poszukamy apartamentu w sąsiedniej Gdyni. Jeśli interesuje nas luksus życia w prestiżowym apartamentowcu Sea Towers, tuż obok Zatoki Gdańskiej, za taką przyjemność zapłacimy 5500 zł miesięcznie, bo tyle kosztuje wynajęcie 90 metrowej nieruchomości.
Co ciekawe, wśród dużych miast interesujące oferty można znaleźć także w Katowicach. To zresztą tu zlokalizowany jest w tej chwili najdroższy apartament na wynajem w WGN. Aż 9000 tysięcy złotych kosztuje wynajęcie 76 metrowej nieruchomości (do tego bardzo duży taras) na nowym osiedlu w centrum Katowic. Mieszkanie jest gruntownie i bardzo nowocześnie wyposażone.
Na podstawie przytoczonych ofert z WGN można powiedzieć, że mieszkania z wyższej półki są na rynku najmu przeciętnie o 25 proc. droższe od lokali popularnych. Oczywiście – jak to u nas bywa – określenie apartament często bywa nadużywane, przede wszystkim w odniesieniu do mieszkań za małych, by mogły mieścić się  w tym segmencie.
Wydaje się też, że po cenach widać, że rynek najmu obecnie zmienia nieco swój charakter. Stawki – poza pojedynczymi ofertami głównie z Warszawy, Katowic i Gdyni nie są bardzo wygórowane, nawet w przypadku centralnych lokalizacji.
Ceny najmu apartamentów podlegają więc takim samym mechanizmom, jak w przypadku innych lokali – zostały zastopowane.
Obecnie  - na co zwracają uwagę obserwatorzy rynku  – powoli to klienci zaczynają dyktować warunki, szczególnie jeśli chodzi o zwykłe, „studenckie’ mieszkania. Wszystko przez tendencje demograficzne, które sprawiają, że z roku na rok potencjalnych najemców (zwłaszcza studenckich) będzie coraz mniej. Na razie na rynku najmu dominuje stabilizacja – wahania cen są minimalne. Widać to także w segmencie apartamentów na wynajem.

Marcin Moneta
Dział Analiz WGN