Samorządy nie słabną w próbach zwiększenia wpływów do swoich budżetów – tym razem przymierzają się do podniesienia podatków od
nieruchomości. Nie udało się z katastralnym, więc próbują znaleźć inny sposób. Lokalne wpływy z CIT mocno zawężają się, zadania oświatowe wykańczają gminne budżety, a środki unijne na
inwestycje po 2014 roku mają być trudniej dostępne niż obecnie – samorządy mają wiele powodów, by coraz silniej forsować zwiększenie poziomu dochodów. Tym razem zabierają się do opłat za nieruchomości. Związek Miast Polskich rozpoczął prace nad projektem zmian w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych. Samorządowcy już rozsyłają między sobą ankiety, w których zbierają konkretne propozycje dotyczące podatku od
nieruchomości. – Najlepsze z nich połączymy i umieścimy w projekcie – zapowiada ZMP. Później projekt trafi na ręce posłów, senatorów i do Kancelarii Prezydenta. Wcześniej podpisać się pod nim mają największe korporacje zrzeszające gminy: oprócz ZMP także Unia Miasteczek Polskich oraz Unia Metropolii Polskich. Obecnie maksymalne stawki podatku od nieruchomości określa minister finansów – publikuje je co roku w obwieszczeniu o górnych granicach stawek kwotowych podatków i opłat lokalnych. W przypadku budynków mieszkalnych, stawka podatku wynosi dziś maksymalnie 0,73 zł od 1 mkw. powierzchni użytkowej. Jak stawki mogłyby wyglądać po zniesieniu maksymalnego progu? Jeden z samorządowców twierdzi, że ustanowienie stawki na poziomie kilku złotych za metr podratowałoby budżety, a dla mieszkańców nie byłoby zbyt uciążliwe. Próba podniesienia podatku od nieruchomości jest kolejną – w ciągu ostatnich kilku miesięcy – inicjatywą samorządów, która ma na celu zwiększenie ich dochodów. Pytanie, czy tak jak wszystkie poprzednie zostanie udaremniona przez rząd.