Prawo wymaga, aby producenci AGD odzyskiwali 30 proc. wyprodukowanej masy towaru. Jeśli nie wywiążą się ze stawianych im wymagań będą musieli zapłacić przewidziane kary. Za każdy kilogram nieodzyskanego zużytego towaru 8 zł. Dyrektor Związku Pracodawców AGD, Wojciech Konecki, przyznaje, że nakładanie kar jest rzadkie, ponieważ producenci zlecają odzysk wyspecjalizowanym firmom i z reguły wypełniają limity. Jednak niecałe trzydzieści procent zużytych urządzeń trafia do legalnych punktów zbierania zużytego AGD. Koordynator projektu „Elektroodpady w dobre ręce”, Radosław Maj, zauważa, że Polacy mają zwyczaj chomikowania. Zużyty sprzęt trafia do piwnicy i schowków. Z danych zebranych podczas badań wynika, że przetrzymujemy tak 50 proc. sprzętu. Od lodówek i pralek po stare miksery.
jedną z przyczyn niskiego odsetku oddawanego AGD jest to, że akcje zbieranie prowadzone są nie stale, ale cyklicznie i do tego często z dala od domu osób, które mogłyby pozbyć się tego typu odpadów. Ludziom nie chce się angażować swojego czasu i pieniędzy, bo przewóz jednak kosztuje, tylko po to by oddać stary sprzęt. Oddanie elektro złomu do sklepów też nie jest tanie, bo niektóre firmy każą sobie płacić za transport od klienta pralki czy lodówki 50 zł. Rocznie w Polsce zbiera się 4 kg odpadów AGD na osobę, co daje około 150 tys. ton. Jak mówi Konecki to prawie 35 proc. tego, co firmy wprowadzają na rynek. Jak w wynika z zapisów unijnych dyrektyw do 2021 r. producenci będą zobowiązani odzyskiwać aż 65 proc. wyprodukowanego sprzętu. W skali kraju dla Polski wypada około 8 kg na osobę.