W opublikowanym we wtorek dokumencie wskazano, że przyrost tej kategorii społecznej w okresie obecnej recesji nastąpił bardzo szybko. W 2007 roku takich gospodarstw było w Irlandii 15 proc. Jest to oznaką, że recesja była bardzo dotkliwa. Irlandia ma z niej wyjść w tym roku. Za tzw. gospodarstwa niepracujące (ang. jobless households) uznaje się takie, w których dorośli w wieku produkcyjnym spędzają mniej niż 1/5 czasu zarabiając na życie. W kategorii tzw. gospodarstw pracujących, lecz biednych (ang. in-work poor) dane z Irlandii nie odbiegają od średniej unijnej. Liczba gospodarstw domowych uznanych za biedne mimo, że ich domownicy pracują wzrosła do 8 proc. w 2010 roku z 7 proc. w 2007. W tej grupie zwykle są osoby pracujące na własny rachunek, wykonujące prace nie wymagające wysokich kwalifikacji, zatrudnione w niepełnym wymiarze godzin i słabo wykształcone.
Według autorki raportu Dorothy Watson rozwiązanie problemu niepracujących rodzin wymaga wielowymiarowego podejścia uwzględniającego różne bariery w znalezieniu pracy. Watson wymienia w tym kontekście opiekę nad dziećmi, wsparcie dla niepełnosprawnych, pomoc w szukaniu pracy i rozwój kwalifikacji zawodowych. Tym samym poprawa sytuacji na rynku pracy niekoniecznie przełożyłaby się automatycznie na wzrost zatrudnienia w tej społecznej kategorii.
"Duże społeczne i ekonomiczne ryzyko pociąga za sobą to, że blisko 1/4 dzieci mieszka w gospodarstwach, w których dorośli nie pracują" - skomentowała raport minister stanu ds. opieki socjalnej Joan Burton, której resort przewidział w najbliższym roku finansowym 1 mld  euro na walkę z tym zjawiskiem. Burton ostrzegła, że ubóstwo w takich rodzinach oznacza ograniczone możliwości kształcenia dzieci i w ostatecznym rachunku dziedziczenie bezrobocia i nędzy w następnym pokoleniu. Bezrobocie osiągnęło w Irlandii 14,6 proc.