Nazwa stylu „boho” pochodzi od francuskiego la boheme, oznaczającą artystyczną bohemę, czyli cyganerię, która związana jest bezpośrednio z epoką modernizmu. Bohema kojarzona była głównie z zabawami, tworzeniu i pogardą dla ustalonych norm i zasad. Nie inaczej jest w boho, nie ma sztywnych reguł, obowiązuje dowolność. Początkowo cyganeria zamieszkiwała stare, opuszczone pomieszczenia fabryczne, adaptując je na mieszkania. Tak, tak, cygańska bohema to pierwsi mieszkańcy loftów.
W modzie, boho to głównie luźne spódnice, kamizelki, tuniki, paski i mnóstwo kolorów. Podobnie jest z wnętrzami, gdzie boho również zrewolucjonizowało trendy. Luźne, wręcz nieco cygańskie wnętrza mieszkań i domów to świetny wybór nie tylko dla artystycznych dusz, ale również dla nonkonformistów i lubiących iść pod prąd. To zdecydowanie nie jest opcja dla minimalistów.
Od czego zacząć? Od kolorów. Boho inspiruje się kolorami Afryki i Bliskiego Wschodu, zatem znajdziemy tu całą feerię barw kolorów ziemi przełamanych odcieniami krwistej czerwieni, odcieni niebieskiego i fioletu, aż po fuksje i amaranty. Niebieski z fioletem tylko pozornie do siebie nie pasuje, w boho takie zestawienia odnajdą się idealnie. Masz ochotę na róż z pomarańczowym? Proszę bardzo! Butelkowa zieleń z bordo? Nie ma sprawy. Ogranicza Cię tylko Twoja wyobraźnia.
Boho to styl przede wszystkim wygodny. Z wygodą kojarzą się nam poduszki, a tutaj mamy wręcz ich nadmiar. Poduszki na łóżku, na kanapie, na fotelu, nawet na podłodze, wszędzie są mile widziane. Im bardziej niedbale porozrzucane, tym lepiej. Ważna jest ich faktura. Mogą być miękkie, futrzaste, wzorzyste, kolorowe, czyli właściwie...każde.
W temacie wzornictwa – boho lubi przesyt. Najbliższe stylowi są wzory rodem z Ameryki Południowej, Indii i Turcji. Lubimy tutaj misterne, grube sploty, najlepiej ręcznie wykonane. Świetnie wyglądają nie tylko na kocach, niedbale położonych na kanapach, ale również na zasłonach i kapach.
Materiały tylko naturalne. Szorstkie drewniane deski na podłodze lub po prostu zamalowane farbą olejną. Nie liczy się precyzja, a efekt „niedbalstwa”. Podobnie jest z meblami. „Każdy z innej parafii”, tak najprościej można ująć kompletowanie mebli do pomieszczeń. Warunkiem jest naturalne drewno, z którego wykonane są meble. Jeśli chodzi o miejsce do siedzenia, zrezygnujmy z tradycyjnego fotela z wysokim oparciem na rzecz bujanego lub wiklinowego fotela. Możesz również zainwestować w pięknie rzeźbione, drewniane krzesło. Chociaż tak naprawdę to nic nie musisz, przecież masz poduszki na podłodze.
Boho to nawiązanie do stylu hippie, który triumfy świecił w latach 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku. Motywem przewodnim były oczywiście kwiaty, które boho niejako sobie pożycza. Kwiaty są wszędzie: w wazonach, na obrusach, na zasłonach, na pledach, nawet na ścianach. Boho lubi starocie, zatem to również idealny styl dla miłośników vintage. Dodatki? Lubujemy się w kiczowatym plastiku. Nie zapomnij również o motywie roślinnym, który jest tutaj bardzo silnym trendem. Ekologia to jeden z najmocniejszych elementów boho i świetnie oddaje to tak modny ostatnio slogan 3R- Reduce, Reuse, Recycle. Warto więc w elementach dekoracji wykorzystać przetworzone materiały, aby iść z duchem ekologii.
Jeśli nie czujesz się dobrze w takich artystycznych wariacjach, nie musisz od razu zmieniać całego wystroju. Czasem na początku wystarczy tylko parę dodatków, jak dywan czy poduszki, aby poczuć artystyczny klimat paryskiej bohemy.
Katarzyna Surma, redaktor wgn.pl