Już w latach 20tych XX wieku zaczęto wykorzystywać szkło w architekturze, jednak to na przełomie XX i XXI wieku doszło do gwałtownego rozwoju szklanego trendu. Wystarczy spojrzeć na amerykański Manhattan, który jest kolebką szklanego wzornictwa. Dziś już cała Europa obfituje w szklane wieżowce. Polska również czeka na swojego szklanego giganta – Złota 44, której elewacja składa się z potrójnej warstwy bezpiecznego szkła, poskładana z 3,5 tys elementów.
Szkło w architekturze to wyznacznik nowoczesności, sprawia, że pomieszczenia są jasne i przestrzenne. Uniwersalizm szkła podkreśla fakt, że obecne jest w projektach zarówno minimalistów, maksymalistów, dekonstruktywistów jak i postmodernistów. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że dzięki transparentności szkła, pomieszczenia wydają się być bardziej „czyste”. Pytanie tylko, czy sprawdza się tu zasada „less is more”?
Żeromski utworzył wizję „szklanego domu”, który byłby niebotycznie ekologiczny, dzięki temu, że zimą ogrzewany był by ciepłą wodą przepływającą między taflami (szklanych) ścian, a latem chłodziła by je zimna woda. Przełomowa była przede wszystkim idea zbudowania domu składającego się wyłącznie z kruchego szkła.
Do tego pomysłu nieco zbliżyli się włoscy architekci, Carlo Santambrogio oraz Ennio Arosio (sam duet nazywa się w skrócie Santambrogio). Zaprojektowali dom całkowicie przezierny – zarówno ściany jak i podłogi są zrobione ze szkła. Załamali tym samym przestrzeń - ciężko wyróżnić, gdzie zaczyna się podłoga, a gdzie sufit, gdzie jest wnętrze, a co jest już na zewnątrz. Przestrzeń jest tak przemyślana, aby nic nie zakłóciło kryształowej przestrzeni – jedynie śruby użyte przy wykonaniu projektu nie są transparentne. Dodatkowego smaku dodaje fakt, że wszystkie meble, a także sanitariaty są wykonane również ze szkła.
Innowacyjny projekt jest odpowiedzią na dotychczas niespełnione szklane wizje wielu architektów. Udawało się stworzyć budynki, w których część ścian była przeszklona, ale nadal nie udawało się eliminować stalowych i betonowych elementów budynków. Santambrogio zaproponowali przestrzeń praktycznie pozbawiony nieprzeziernych elementów, a ze szkła, które niepozbawione jest przecież kruchości, uczynili silny i bezpieczny budulec. Projektantom udało się wyłączyć z projektu tak istotne elementu domu, jak chociażby stolarka okienna, która zastąpiona została szklanymi taflami ciągnącymi się od podłoża budynku, aż po sam dach.
Obecnie podziwiać możemy dwa szklane domy. Jeden z nich, trzykondygnacyjny umieszczony został w lesie, w otoczeniu ośnieżonych drzew, gdzie śnieg i padające na niego światło dodatkowo potęguje poczucie przestrzeni i podkreśla niebieski odcień kryształowego budulca. Drugi budynek, tym razem parterowy, został zbudowany w okolicy fiordów. Zrezygnowano jednak z osadzenia budynku na ziemi, stworzono specjalną sadzawkę, nad którą bezpośrednio zawieszono na odpowiednich mocowaniach szklaną konstrukcję domu. Dzięki przeziernej podłodze, dom z każdej perspektywy wygląda jakby... lewitował.
Szklany dom powstał jako showroom, który ma zaprezentować wyposażenie ze szkła, którego projektowaniem Santambrogio na co dzień się zajmują. Wykorzystanie przez nich szkła jako podstawowego materiału budowlanego wydaje się być początkiem nowej ery w architekturze i designie. Pytanie tylko, czy znajdzie się śmiałek gotowy zamieszkać w transparentnych przestrzeniach? Santambrogio zachęcają „Let's live in a dream!”.
Katarzyna Surma, redaktor wgn.pl