Jeszcze przed dekadą, że aby bezrobocie w Polsce zaczęło spadać potrzebny jest 4-5 proc. wzrost gospodarczy.
Sytuacja ta zaczyna się zmieniać, gdyż okazuje się, że
rynek pracy reaguje bardziej elastycznie. Zwiększa się liczba miejsc pracy już przy znacznie wolniejszym wzroście. Jak twierdzi Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku.Optymizm, aktualnie minimalne tempo ożywienia PKB, przy którym zaczyna się wzrost liczby pracujących obniżyło się, do ok. 2,0 proc. Oczywiście nie jest to sytuacja, która powoduje lawinowy
wzrost miejsc pracy ale jest to już zauważalna tendencja.