W ciągu dwóch lat liczba mieszkań zarządzanych przez spółdzielnie mieszkaniowe zmalała o ponad 559 tys. Zmianom tym sprzyja łatwa procedura zamiany praw spółdzielczych w pełną własność do nieruchomości. Wciąż jednak członkowie efektywnie zarządzanych i rozwijających się spółdzielni mogą liczyć na obniżenie opłat eksploatacyjnych i możliwość zakupu taniego „M”.
Najnowsze dane GUS pokazują, że wciąż ponad 2 miliony mieszkań w Polsce (z około 13,5 mln nieruchomości mieszkaniowych) jest zarządzanych przez spółdzielnie mieszkaniowe. Nie znaczy to jednak, że aż tyle lokali wciąż pozostaje we władaniu osób posiadających spółdzielcze prawa do mieszkań, które nie zostały jeszcze przekształcone w pełną własność. Jak bowiem wynika z danych GUS aż ponad 1,2 mln mieszkań pozostających w zarządzie spółdzielni są przedmiotem odrębnej własności osób fizycznych. Prawo spółdzielcze do lokalu może mieć dwojakiego rodzaju formę. Jedną z nich jest spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu (zwane potocznie „własnościowym” lub „spółdzielczym hipotecznym”). Drugim rozwiązaniem jest spółdzielcze lokatorskie prawo do lokalu (zwane po prostu „lokatorskim”). Choć nazwy obu tych praw różnią się zaledwie jednym słowem, to ich posiadacze mają diametralnie różne prawa do nieruchomości. Spółdzielcze własnościowe prawo jest prawem znacznie mocniejszym. W takim przypadku można dla nieruchomości otworzyć księgę wieczystą, można je obciążyć hipoteką, sprzedać czy dziedziczyć. Jest to więc prawo bardzo zbliżone do pełnej własności. Ale uwaga! Prawo własności do mieszkania przysługuje w takiej sytuacji spółdzielni. Dopiero przekształcenie prawa spółdzielczego własnościowego we własność zmienia ten stan rzeczy. Znacznie słabsze prawo do nieruchomości mają natomiast osoby ze spółdzielczym lokatorskim prawem do mieszkania. Prawa tego nie mogą sprzedać, nie przechodzi ono na spadkobierców, a lokator nie może dla zajmowanej nieruchomości otworzyć księgi wieczystej i zabezpieczyć na niej kredytu. Lokatorskie prawo do lokalu mieszkalnego przypomina więc zwykły najem. W sytuacji sprzyjającej przekształceniom praw spółdzielczych w pełną własność zasoby pozostające w zarządzie spółdzielni sukcesywnie się kurczą. Zgodnie z danymi GUS jeszcze dwa lata temu spółdzielnie zarządzały aż 2,6 milionami lokali. Powstaje więc naturalne pytanie czy spółdzielnie mieszkaniowe gorzej zarządzają nieruchomościami niż wspólnoty mieszkaniowe? Zdania w tym względzie są podzielone. Znaleźć można bowiem zarówno przykłady efektywnego, jak i nieudolnego zarządu, zarówno w przypadku spółdzielni, jak i wspólnot mieszkaniowych. Pomocne w rozstrzygnięciu tej kwestii może być porównanie średnich kosztów eksploatacyjnych, jakie ponoszą właściciele w spółdzielniach i wspólnotach. Niestety najświeższe dane GUS w tym zakresie dotyczą 2010 roku. Uaktualnić je można jednak korzystając z danych o dynamice wzrostu cen związanych z utrzymaniem mieszkania (element inflacji). le więc musi dziś płacić za 50-metrowe mieszkanie w budynku bez windy dwuosobowe gospodarstwo domowe, jeśli posiada podzielniki ciepła i liczniki wody? Gdyby przyjąć, że jedna osoba zużywa miesięcznie 4 metry sześcienne wody (w tym jeden ciepłej) we wspólnocie koszt miesięczny można oszacować na 390,4 zł, a w spółdzielni 384 zł. W tym przypadku niższe byłyby więc koszty w spółdzielni mieszkaniowej. Gdyby w takim samym mieszkaniu były zameldowane cztery osoby, co miesiąc na rachunek spółdzielni modelowa rodzina musiałaby płacić przeciętnie 487,1 zł, a wspólnoty niewiele więcej - 496,5 zł.