Jak podaje "Puls Biznesu"  przedstawiciele konsorcjum  powstrzymuja się od komentarza.  Nieoficjalnie jednak dziwią się dyrekcji. Bo niby w jaki sposób można rozwiązać umowę, która wcześniej została już wypowiedziana?

Powodem było brak terminowych płatności z jednej strony, z kolei Drogowa Dyrekcja twierdzi, że nie płaci wykonawcy, ppopnieważ  nie wykonuje on zadań na czas.

Jest to pierwszy przypadek kiedy następuje wypowiedzenie umowy przez wykonawcę przy budowie szybkich tras GDDKiA. Zerwanie kontraktu przez dyrekcję nastąpiło z kolei drugi raz.

Niezaleznie od tego kto teraz  przejmie kontrakt NDI i Granitu, jedno jest niestety pewne, autostradą na mecze EURO 2012 z Polski na Ukrainę nie dojedziemy.

 

 

Źródło"Puls Biznesu"