Problem tzw. ciemnej kuchni dotyczy zarówno starego, jak i nowego budownictwa. Na rynku pierwotnym deweloperzy chcąc oszczędzić na metrażach niejednokrotnie oferują małe pomieszczenia bez dostępu do światła naturalnego. Na rynku wtórnym z kolei ciemna kuchnia to najczęściej domena mieszkań w blokach z lat 60 i 70.

Posiadanie ciemnej kuchni to oczywiście istotny mankament. Właściciele takich mieszkań najczęściej próbują go niwelować poprzez zastosowanie odpowiedniego oświetlenia, koloru ścian itp. Sugeruje się np. by ściany były odmalowane w jasne barwy, podobnie jeśli chodzi o kolor mebli. Brak okna można próbować maskować fototapetą, obrazkami na ścianach i tak dalej. To wszystko jednak półśrodki. Najważniejszy mankament to brak dostępu świeżego powietrza i światła naturalnego.

Jak już wspomnieliśmy – ciemne kuchnie są zjawiskiem głównie z rynku wtórnego, choć czasem zdarzają się i u deweloperów. Takie pomieszczenie to zawsze efekt oszczędności – ograniczeń przestrzennych. W nowym budownictwie osobne, ciemne kuchnie spotyka się rzadko. Deweloperzy próbują maskować brak dodatkowych metrów kwadratowych projektując otwarte aneksy kuchenne. W dużej części przypadków jest to tylko ukrycie mankamentu. Aneksy, podobnie jak ciemne kuchnie, mają za zadanie oszczędzić na metrach kwadratowych.

Wynika to w dużej mierze z oczekiwań klientów. Polacy preferują mieszkania niewielkie, za to funkcjonalne. Obecnie duże metraże nie cieszą się specjalnie wysokim popytem. Widząc tę tendencję, deweloperzy zaczęli budować mieszkania mniejsze i w nowych inwestycjach trudno znaleźć lokale o powierzchni 65m2 i więcej.

Preferowanie funkcjonalności kosztem powierzchni prowadzi często do upychania dodatkowych pomieszczeń. W mieszkaniach dwupokojowych robi się trzy pokoje itp. Odbija się to oczywiście również na aranżacji kuchni – najczęściej po prostu niewielkiego otwartego aneksu. Choć na aneksy kuchenne ciągle jest swoista moda, najczęściej – szczególnie w mniejszych mieszkaniach ich obecność podyktowana jest koniecznością, a nie wygodą.

W nowym budownictwie mankamenty ciemnej kuchni do pewnego stopnia przejął więc aneks. Obie formy są szczególnie niepraktyczne, gdy chodzi o gotowanie. Nie pozwalają wywiać zapachów kuchennych, jak to się dzieje w osobnym pomieszczeniu z oknem. Zapachowe efekty gotowania roznoszą się więc po całym mieszkaniu. Kolejna wada to niewielka przestrzeń. Aneks, czy to w formie zamkniętej, czy otwartej jest po prostu zbyt mały, by można było tam wygodnie siedzieć i spożywać posiłek, zwłaszcza jeśli w rodzinie jest kilka osób. Kolejna wada aneksów to estetyka – mając otwartą kuchnię niejako jesteśmy skazani na widok brudnych, nieumytych naczyń itp. Nie każdemu taka perspektywa może odpowiadać.

Oczywiście wszystko, co zostało powiedziane nie oznacza z góry, że aneks kuchenny to rozwiązanie jednoznacznie nieatrakcyjne. Wielu ludzi docenia organizację przestrzeni w formie tzw. open space’ów i pewną wygodę połączenia z salonem. W budownictwie popularnym jednak aneks najczęściej po prostu jest, wynikającym z małego metrażu, zastępnikiem normalnej kuchni, podobnie jak osobna klitka pozbawiona okna.

Potwierdzają to dane. Firmy deweloperskie w Polsce budują coraz mniejsze mieszkania. Trend trwa od 7 lat, czyli od pęknięcia bańki cenowej na rynku nieruchomości. Obecnie przeciętna wielkość lokali na rynku pierwotnym to około 60 mkw. 7 lat temu było to blisko o 10 metrów więcej.
Czy jasna bądź ciemna kuchnia wpływa na wycenę mieszkania? Z danych ofertowych WGN wynika, że tak. Mieszkania z jasną osobną kuchnią są z reguły nieco droższe. Obecnie średnia cen ofertowych mieszkań używanych w całym kraju wynosi około 3000 zł/ mkw. Nieruchomości o jasnej kuchni uzyskują jednak wyceny o kilkaset złotych wyższe – średnio 3300 zł.
Z kolei – jeśli chodzi o ciemną kuchnię bądź tzw. aneks kuchenny. Najniższe stawki ofertowe w takim przypadku dotyczą budownictwa z lat 60 i 70, najczęściej małych niefunkcjonalnych mieszkań postawionych w technologii wielkiej płyty.

Marcin Moneta, Dział Analiz WGN