Co roku w ofertach sprzedaży w Polsce znajduje się blisko 600 nieruchomości zabytkowych i historycznych. Od ponad 20 lat ta liczba jest niezmienna. Tak przedstawia ten rynek Leszek Michniak, twórca WGN: – Szacuje się, że mamy w Polsce ponad 10 tys. zamków, pałaców czy rezydencji. Do tego dochodzą m.in. kamienice.
W WGN przyjmują, że obiekt historyczny to taki, który ma ponad 100 lat (to ich kryterium, tego prawo nie reguluje). Natomiast zabytki to obiekty wpisane do rejestru. Co można kupić?
– Stale w ofercie naszych biur jest kilka zamków do sprzedaży – mówi Michniak.
Historyczny Zamek w Witostowicach
Ostatnio pojawił się np. zamek w Witostowicach, ok. 50 km od Wrocławia. Unikatowy obiekt, ponieważ jest otoczony podwójną fosą. Jest to jedyny taki obiekt w Polsce.
– Na takie inwestycje decydują się pasjonaci. Im dłuższa i ciekawsza historia takiego obiektu, tym bardziej idzie w górę cena. WGN aktualnie ma ponad 300 nieruchomości zabytkowych i historycznych – zauważa.
Za ten zamek trzeba zapłacić 7,5 mln. To wydaje się mało. Zwłaszcza że kubatura robi tu wrażenie.
– Mało, ale cena jest adekwatna do standardu. Gdyby był wyremontowany, kosztowałby co najmniej 40 – 50 mln zł. Każda nieruchomość zabytkowa ma indywidualny potencjał. Przeważnie są kupowane w celach inwestycyjnych, nie tylko aby ulokować kapitał, ale żeby taki obiekt zarabiał i był dobrą inwestycją – zaznacza Leszek Michniak.
Powstają w nich najczęściej hotele, restauracje czy przestrzenie hotelowo - konferencyjne.
– Im bliżej dużej aglomeracji oraz im lepszy dojazd, tym większa szansa, by tego rodzaju inwestycja dobrze prosperowała. Firmy szukają zwykle takich miejsc, które są w stanie pomieścić od 100 do kilkuset osób, z salą konferencyjną – mówi.
Na taki obiekt trzeba mieć pomysł biznesowy, czyli zadbać też o dodatkowe atrakcje, jak stajnie i konie albo pola golfowe, a na pewno Spa.
Pytam, czysto teoretycznie, czy znalazłby się kupiec np. na pocysterski zespół klasztorny w Lubiążu nad Odrą, też na Dolnym Śląsku. Jest potężny – z fasadą długości 223 metry (panuje przekonanie, że to najdłuższa fasada barokowa w Europie, ale to akurat nieprawda).
– Jest to bardzo duży obiekt i byłby bardzo trudny do sprzedaży. Raczej znalazłby się jednak kupiec, bo współpracujemy z amerykańską siecią Realty Executives International. Dzięki temu statystycznie co 25 nasz klient jest spoza Polski. Jednak oficjalnie nie został wystawiony na sprzedaż, kibicujemy jego rewitalizacji, która postępuje.
Czy łatwo się wycenia obiekty zabytkowe?
– Bardzo trudno. Sprzedający mają sentyment i wielkie nadzieje, ale trzeba jeszcze znaleźć zainteresowanego. Każdy obiekt musi znaleźć swojego miłośnika. Staramy się urealniać wyjściowe ceny – opowiada założyciel WGN.
Zabytkowy Pałac w Bielsko-Białej
Na ziemiach zachodnich i północnych, tzw. odzyskanych, jest bardzo dużo zamków, pałaców czy rezydencji. Szczególnie na Dolnym Śląsku, który zajmuje pod tym względem pierwsze miejsce w kraju. Sporo z takich obiektów jest jednak w bardzo złej kondycji, części pewnie nie da się już uratować. Inaczej wygląda to w pozostałych województwach – tam zamki czy pałace zostały zagospodarowane przez różnego rodzaju instytucje, jak muzea. Trudniej więc znaleźć taki obiekt przeznaczony do sprzedaży. Są tam za to dworki szlacheckie.
– Dworki są kupowane właściwie tylko dla celów mieszkalnych. Największym powodzeniem cieszyły się w latach 90. i na początku tego wieku. Była moda na wyprowadzanie się z dużych miast i niektórzy woleli dworek z historią niż budowanie czegoś od podstaw. A poza tym taki dworek stoi zwykle w otoczeniu mniejszego czy większego parku – mówi Leszek Michniak.
I dodaje: – Wartość nieruchomości zabytkowych rośnie podobnie jak nieruchomości premium, czyli szybciej niż nieruchomości w segmencie popularnym. Natomiast utrzymanie pałacu czy zamku oznacza wyższe koszty niż w przypadku luksusowego apartamentu, dlatego większość z nich musi na siebie dodatkowo zarabiać.
Jeszcze inny segment tego rynku to wspomniane kamienice, zlokalizowane zwykle w centrach miast pod obiekty hotelowe lub biurowe. Za kamienicę trzeba dziś zapłacić od kilku do kilkudziesięciu milionów zł.