Choć w Polsce dominują oczywiście domy murowane, coraz więcej uczestników rynku docenia piękno tradycyjnych wiejskich chat. Zmienia się też postrzeganie drewna jako budulca. Doceniamy jego walory ekologiczne, zdrowotne, łatwość w budowie, czy też cechy termiczne. Upadają stereotypy – m.in. przekonanie, że takie nieruchomości – popularne przecież w wielu krajach świata – są nietrwałe.
Na rynku wtórnym spory zasób tradycyjnych wiejskich domów przetrwał na tzw. ścianie wschodniej. Na Podkarpaciu kilkudziesięcioletnie domy z drewna można kupić w cenach nawet poniżej 2000 zł za metr kwadratowy. Przykładowo – dom z lat 60. w stanie ogólnym dobrym – po przeprowadzonych remontach, o powierzchni 110 mkw. został wyceniony na 165 tys. zł. W Małopolsce spotyka się ceny ofertowe starszych domów drewnianych wynoszące 1500 zł/ mkw. Warto zaznaczyć, że ponieważ w tego typu budownictwie spotyka się często małe metraże (np. 60 mkw.) to takie nieruchomości można potraktować jako domy letniskowe – zwłaszcza, jeśli cechuje je atrakcyjna lokalizacja.
Z kolei nowsze nieruchomości – zwłaszcza te, postawione po 2005 roku uzyskują wyceny wyższe od średnich dla segmentu budownictwa jednorodzinnego. Mowa tu o stawkach od 4000 zł wzwyż. Najnowocześniejsze, pro-ekologiczne projekty, uzyskują ceny nawet i 8 tys. zł/mkw. zwłaszcza w bardzo dobrych turystycznie i przyrodniczo – lokalizacjach.
Właśnie wspomniany już potencjał marketingowy sprawia, że tradycyjne wiejskie chaty mogą być bardzo udaną inwestycją. Zwłaszcza jeśli cechuje je miejscowy ludowy styl – np. zakopiański, podlaski czy kaszubski oraz atrakcyjna przyrodniczo i turystycznie lokalizacja.
Takie nieruchomości stają się rozpoznawalne. Idealnie nadają się pod branżę Agro-turystyczną, czy też do późniejszej odsprzedaży z przeznaczeniem dla inwestorów. Oczywiście dla fanów drewnianych domów będą to też wymarzone miejsca do życia.
Jak już wspomnieliśmy – drewno, jako budulec wraca do łask. Świadczyć rosnąca liczba firm, które specjalizują się w budowach domów, wzorowanych na wiejskich, bądź też dworkach szlacheckich – przez co rozumiemy przede wszystkim domy z drewna.
Jakie są zalety domów drewnianych? Przede wszystkim są one zdrowsze dla mieszkańców. Regulują wilgoć w pomieszczeniu. Cechuje je specyficzny mikroklimat. Panuje opinia, że ludzie mieszkający w takich budynkach są zdrowsi i żyją dłużej.
Druga niezwykle istotna zaleta to szybkość procesu budowlanego. Domy z bali stawia się w około 3 miesiące. Ponieważ – poza wylaniem fundamentów – tego typu nieruchomości nie wymagają żadnych prac mokrych, jest możliwość prowadzenia robót nawet w zimie. Lekka konstrukcja do minimum ogranicza wielkość fundamentów, co istotnie może obniżyć koszty. Wśród zalet jest również łatwość przebudowy i remontu. Ponieważ domy drewniane mają cieńsze ściany, przy tych samych wymiarach zewnętrznych co zwykły dom murowany, mają nawet o 10 proc. większą powierzchnię użytkową.
Dzięki wyłożeniu przegród budynków drewnianych folią paroizolacyjną i wypełnieniu ich izolacją termiczną tego typu nieruchomości uzyskują wysoką izolacyjność cieplną ścian zewnętrznych. Dzięki temu uzyskujemy niższe koszty eksploatacyjne.
Oczywiście są i wady budownictwa z drewna. Panuje opinia, że po nagrzaniu dosyć szybko się wychładzają. Jednak nie do końca jest to prawda. Istnieją zasadnicze różnice w tym zakresie, w zależności od stosowanej konstrukcji. Na pewno natomiast wadą może być ciągle jeszcze słabe rozpowszechnienie takiego budownictwa w Polsce, co czasem przekłada się na niską jakość. Przy użyciu drewna należy szczególnie dokładnie wykonywać poszczególne działania. Technologia tego typu nie toleruje błędów w procesie budowlanym.
Problemem mogą być też materiały. Wymaga się użycia drewna suszonego przemysłowo – ze sfrezowanymi krawędziami i ostruganymi powierzchniami. Niestety u nas niejednokrotnie stosuje się drewno jedynie przetarte – zbyt wilgotne – co może skutkować m.in. słabym zabezpieczeniem przed niszczeniem. Inna, często wskazywana wada, to ograniczenie wielkości takich domów. Brak podciągów lub specjalnych dźwigarów stropowych powoduje, że rozpiętość stropów może wynosić maksymalnie do 4,5 m.
To zestawienie zalet i wad pokazuje, że domy drewniane raczej „wychodzą” na plus. Jeśli jednak nie chcemy ryzykować budowy z niepewną firmą, warto zainteresować się obiektami już dostępnymi na rynku wtórnym. Dokonując oględzin takiego domu musimy zwrócić uwagę na wszelkie ślady świadczące o ewentualnej wilgoci. O stanie drewna wiele powie nam jego kolor – jeśli jest to naturalny odcień, bądź nieco zszarzały – wszystko jest w porządku. Musimy też zwrócić uwagę na to czy nie ma zacieków na ścianach. Warto szczególnie sprawdzić ściany w pobliżu instalacji wodnych. Koniecznie sprawdzamy też czy niezawilgocone są takie elementy jak – podwalina, węgły, naroża i wiązania. O stanie ogólnym domu powie nam wiele jego zapach. Jeśli nie czuć nic, bądź czuć zapach drewna nieruchomość jest raczej w stanie ogólnym dobrym. Jeśli natomiast czuć stęchliznę bądź zapach octowy – może być to oznaka problemów i rozpoczętych procesów gnilnych.
Jeśli jednak oględziny nie wskazują, że z konstrukcją dzieje się coś złego, możemy taką nieruchomość kupić, zwłaszcza, że na rynku nie brak ofert okazyjnych. Przy dobrym wyborze będziemy mogli się cieszyć naprawdę atrakcyjną nieruchomością – z dużym potencjałem.
Monika Prądzyńska, Dział Analiz WGN