Fundusz przedstawił oferty wynajmu 124 mieszkań w nowym, 6 piętrowym budynku przy ulicy Saperskiej w Poznaniu. To pierwsze nieruchomości oddane w ramach Funduszu Mieszkań na Wynajem. Będzie można je wynajmować od marca 2015.

Na razie, na stronie www.oferty.jakusiebie.pl zaprezentowano kilkanaście mieszkań o różnym metrażu i liczbie pokoi. Od jednopokojowych (26 mkw.) do trzech pokoi (71 mkw.). Czynsze najmu zawartego na okres minimum dwóch lat wynoszą od 920 zł za kawalerkę do ponad 2100 za trzy pokoje, przy czym znacznie rosną, jeśli okres najmu jest krótki -  od 6 do 23 miesięcy.

Przypomnijmy, że pierwotne zapowiedzi przedstawicieli programu były takie, że oferta państwowych czynszówek okaże się bardzo konkurencyjna wobec obecnej na rynku. Czynsze miały być niższe nawet o 20 – 30 procent. Przegląd obecnie zaprezentowanych mieszkań pokazuje, że nic takiego nie ma miejsca. Mieszkania nie tylko nie odbiegają cenowo od stawek rynkowych, ale – zwłaszcza przy wynajmie na krótszy okres – okazują się zdecydowanie droższe. A to nie jedyny, bardzo poważny mankament.

Weźmy za przykład jeden z lokali w najpopularniejszych metrażach, czyli 2 pokoje, do 50 mkw. Za mieszkanie o powierzchni 47 mkw., dwa pokoje z kuchnią wykończone w standardzie pod klucz, Bank Gospodarstwa Krajowego (który jest operatorem programu) oczekuje 1650 złotych miesięcznie (czyli 35 zł/mkw./mies.), ale tylko pod warunkiem, że podpiszemy umowę najmu na minimum dwa lata. Jeśli chcemy wynająć na krótszy okres, wysokość czynszu rośnie aż do 1930 zł miesięcznie, co już daje stawkę 41 zł za metr. Do tego należy doliczyć stałą miesięczną zaliczkę za opłaty eksploatacyjne wynoszącą 162 zł oraz koszty mediów wg wskazań licznikowych. Potencjalny najemca samodzielnie natomiast podpiszę umowę na Internet czy telewizję.

Co dostaje w zamian? Jak już wspomnieliśmy – państwowe mieszkania są wykończone pod klucz - wykończone podłogi, sufity i ściany, zamontowane drzwi wewnętrzne oraz oświetlenie, w oknach zamontowane rolety, nad oknami karnisze. Nieruchomość jest z białym montażem w łazience (nie wspomniano o pralce), oraz z kuchenką, kompletem mebli, zlewem i baterią w kuchni. Nie ma natomiast żadnego dodatkowego wyposażenia, więc osoba decydująca się na wynajem, będzie musiała mieszkanie na własną rękę umeblować. Taki stan rzeczy skutecznie zawęża grono potencjalnie zainteresowanych najmem – ale więcej o tym później, bo najpierw zajmijmy się ceną.

Ta okazuje się po prostu wysoka. Średni czynsz najmu na poznańskim rynku obecnie to około 25 – 27 zł za metr. Za dwa pokoje oferenci oczekują najczęściej około 1100 – 1200 zł miesięcznie plus opłaty. Mówimy tutaj o mieszkaniach wyposażonych i często położonych w bardzo dobrych, centralnych lokalizacjach.

Nawet jeśli do czynszu najmu, oprócz mediów dodamy czynsz administracyjny, wyższy od „państwowej” zaliczki eksploatacyjnej, to cena mieszkania wynajmowanego od prywatnej osoby okaże się zbliżona do państwowej, ale tylko tej przy wynajmie na minimum dwa lata, bowiem wynajem  od państwa na krótszy okres będzie już dużo droższy.

Zaznaczmy, że prywatni oferenci naprawdę bardzo rzadko różnicują cenę najmu w zależności od długości najmu. Z reguły prezentują jedną stawkę, niezależnie od tego, na jak długo najemca chce korzystać z mieszkania.

Tak więc – już porównując same czynsze – mieszkania Funduszu okazują się po prostu drogie. A to nie wszystko, bo takie mieszkanie trzeba będzie urządzić. Tu pojawiają się kolejne koszty, a grono osób zainteresowanych takim najmem skutecznie się zawęża.

W całej sprawie dostrzegamy swoisty paradoks. Państwowe czynszówki miały ułatwiać Polakom dostęp do mieszkań. Chodziło zwłaszcza o pomoc tym, którzy są w gorszej sytuacji, nie mają wystarczającej zdolności kredytowej, by kupić własne mieszkanie itp.

Jak z takim celem koreluje fakt, że obecnie wystawione nieruchomości są pozbawione wyposażenia? Kwestia umeblowania mieszkania to kolejne wydatki rzędu kilku, czy kilkunastu tysięcy złotych. Ciężko zakładać, że np. osoby młode, które od niedawna są na rynku pracy i nie mają wystarczającej zdolności by zaciągnąć kredyt mieszkaniowy, będą dysponowały środkami, by wynajmowane mieszkanie wyposażyć. Co więcej – mało kto przy szybko zmieniającej się sytuacji na rynku pracy, będzie skłonny – po pierwsze wynająć mieszkanie na dłużej, by uzyskać cenę zaledwie zbliżoną do rynkowej, po drugie inwestować w nie, po to, by później przy przeprowadzce ponosić dodatkowe koszty przewożenia mebli itp.

Wychodzi więc na to, że tanie czynszówki wcale tanie nie są, a oferta zamiast do gorzej uposażonych, skierowana jest raczej do ludzi majętnych. Ci z kolei, z reguły są wystarczająco dobrze uposażeni, by nie musieć wynajmować państwowych mieszkań. Zaznaczmy przy tym, że popularny na Zachodzie, zwłaszcza w Niemczech, najem wieloletni, w Polsce cieszy się ciągle znikomym zainteresowaniem i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miało się to zmienić.

Wszystko to świadczy o tym, że przynajmniej zaprezentowana obecnie oferta mieszkaniowa w ramach Funduszu Mieszkań na Wynajem wydają się niezbyt dobrze dostosowana zarówno do oczekiwań klientów, sytuacji rynkowej, jak i wreszcie do spełnienia celu, który przyświecał inicjatywie państwowych mieszkań do wynajęcia.

Iwona Hryncewicz, Dział Analiz WGN