Ci, którzy decydowali się na kupno mieszkania 7 lat temu, z pewnością doskonale pamiętają nastroje jakie dominowały wtedy na rynku. Ceny rosły niezwykle dynamicznie. Zdarzało się, że z kwartału na kwartał o kilkaset a nawet tysiąc złotych za metr. Klientów do masowego kupowania mieszkań pchała nie tylko wizja dalszych potężnych wzrostów, ale też perspektywa dobrych kredytów we frankach szwajcarskich. Co prawda informowano o ryzyku kursowym (albo i nie), zaznaczając jednak że jest to sytuacja naprawdę wyjątkowa, prawie że fantastyczna. Tak przynajmniej dziś skarżą się „frankowcy”. Szacuje się, że problem dotyczy około 700 tysięcy osób, którym z powodu zmiany kursu waluty raty kredytów poszły znacznie do góry.
Rozwiązaniem tego problemu, jeśli raty duszą nasz budżet, byłaby sprzedaż mieszkania. Byłaby – bowiem obecnie ten scenariusz często jest nierealny i dotyczy to zarówno kredytobiorców we frankach, jak i w złotówkach.
Ceny mieszkań dziś są z reguły niższe, niż w 2007 roku i wygląda na to, że na razie nic się w tej sprawie nie zmieni. Na rynku obecnie dominuje stabilizacja cenowa. Co prawda mieszkania już nie tanieją, ale nie ma mowy o wyraźnych wzrostach. W skrajnych przypadkach (na największych rynkach – we Wrocławiu, Krakowie i Warszawie gdzie ceny w 2007 roku rosły najszybciej) różnica między przeciętną wartością nieruchomości 7 lat temu i teraz wynosi nawet 100 tysięcy złotych.
Powyższy wykres pokazuje, że poza wyjątkami (Kielce, Lublin) właściwie nikt, z tych, którzy kupili mieszkania w 2007 roku nie może spać spokojnie. Najgorzej jednak mają posiadacze mieszkań w dużych miastach. Różnica w cenie metra kwadratowego w Warszawie i Wrocławiu sięga 2 tysięcy złotych, co przy 50 metrach kwadratowych daje obecnie o około 100 tysięcy złotych tańsze mieszkanie.
Sprzedaż nieruchomości kupionej na górce cenowej może być dziś nie lada wyzwaniem, by nie powiedzieć, że jest niemożliwa. Wygląda na to, że przed takimi właścicielami jeszcze naprawdę dużo oczekiwania – biorąc pod uwagę, że na razie zmiany cen mieszkań są kosmetyczne. Przykładowo – wg NBP od początku tego roku na rynku wtórnym ceny za metr w Krakowie wzrosły o niecałe 200 zł, we Wrocławiu i w Warszawie się nie zmieniły, a w Poznaniu jeszcze spadły o około 150 zł.
Marcin Moneta Analityk WGN