Dlaczego tak się stało? Przecież dostępność rządowego programu „Mieszkanie dla Młodych” powinna znacząco zwiększyć zainteresowanie mieszkaniami z rynku pierwotnego. I owszem, zwiększyła, jednak nie w takim stopniu, jakiego spodziewali się twórcy programu.
Po pierwsze, Polacy stali się bardziej rozsądni a zarazem podejrzliwi, jeśli chodzi o wszelkie programy dopłat do zakupu mieszkania. Wielu z nas zanim ruszyło do banku po kredyt, przeanalizowało najpierw opłacalność takiej inwestycji. Niejednokrotnie okazywało się, że inwestycja w nowe mieszkanie będzie zwyczajnie nieopłacalna i – pomimo wsparcia z rządowego programu – dużo droższa, niż w przypadku zakupu używanego mieszkania.
Deweloperzy, kierując się limitami cen za metr kwadratowy mieszkania objętego dopłatą, zaczęli windować ceny, które były nieadekwatne do oferowanych mieszkań. Z tego też względu wielu kupujących odwróciło się od rynku pierwotnego.
Kolejną kwestią jest lokalizacja mieszkań, która również przemawia bardziej za rynkiem wtórnym. Nowe osiedla mieszkalne budowane są najczęściej na obrzeżach miast, lub w lokalizacjach mniej atrakcyjnych, niż stare budownictwo. Fakt ten zresztą nie dziwi, gdyż zwłaszcza w dużych miastach, najbardziej atrakcyjne powierzchnie zabudowano już przed laty. Wielu kupującym zależy natomiast o wiele bardziej na tym, aby mieszkanie było dobrze skomunikowane, znajdowało się w blisko centrum, niż aby było nowe. Deweloperzy bronią swoich inwestycji zachwalając kupującym, że oferowane mieszkania są może nieco dalej od centrum, jednak oferują ciszę, prywatność i otoczenie zieleni. Wiele osób ceni sobie te cechy, jednak mimo wszystko większa ilość kupujących woli mieszkać bliżej centrum, aby mieć choćby lepszy dojazd do pracy, czy zapewnioną bliskość ważnych punktów usługowych, sklepów czy szkół.
Rosnącym zainteresowaniem cieszą się kamienice. Wielu kupujących woli wybrać bowiem takie mieszkanie, niż lokal mieszkalny znajdujący się w 11-piętrowym bloku. Kamienice mają swoje zalety i wady, jednak osoby, które się na nie decydują, zachwalają przede wszystkim duże przestrzenie, wysokie sufity, niską zabudowę oraz stosunkowo atrakcyjną cenę. Kamienice, jak pisaliśmy wyżej, znajdują się również najczęściej w samym centrum, co odpowiada wielu (zwłaszcza młodym) kupującym.
A jak jest z metrażem? Polacy również w tej kwestii pozostają rozważni. Zdecydowanie najszybciej sprzedają się mieszkania 2-3 pokojowe o powierzchni około 50-60 metrów kwadratowych. Mieszkania te uznawane są za najrozsądniejszy wybór przy założeniu powierzchni lokalu mieszkalnego w stosunku do jego ceny. Znacznie mniejsze jest natomiast zainteresowanie dużymi mieszkaniami, które są wprawdzie tańsze w przeliczeniu na metr kwadratowy, ale w ostateczności wymagają znacznie większego wkładu finansowego. Spadło również zainteresowanie kawalerkami. O ile kiedyś małe mieszkania cieszyły się bardzo dużą popularnością, o tyle teraz Polacy wolą nieco dołożyć i kupić bardziej funkcjonalne mieszkanie 2-pokojowe. Należy też zwrócić uwagę na fakt, że niejednokrotnie kawalerka potrafi kosztować tyle samo (a czasami nawet więcej), niż niewielki, 2-pokojowy lokal mieszkalny.
Jak widać, preferencje Polaków nie zmieniły się zbytnio od początku bieżącego roku. W dalszym ciągu do zakupu mieszkania podchodzimy z rezerwą i zimną kalkulacją, co odbija się na naszych wyborach. Zdaje się więc, że pomimo niemal 10-miesięcznego funkcjonowania programu „Mieszkanie dla Młodych”, rynek pierwotny nie zdominuje rynku wtórnego. Polacy w dalszym ciągu cenią sobie bowiem mieszkania używane, które mogą nabyć w lepszej lokalizacji i za mniejsze pieniądze.
Magdalena Paluch
Dział Analiz WGN