W całym kraju trwa wiele prac remontowych, realizowane są projekty renowacyjne i rewitalizacyjne. Można wymienić choćby: remont Pałacu Krasińskich w Warszawie, remont i rozbudowę Pałacu Ballestremów we Wrocławiu, który został za 8,5 mln zł kupiony przez prywatnego inwestora, remont XIX-wiecznego pałacu Jana II Albina Goetza – Okocimskiego, w Brzesku w Małopolsce, czy też zbliżający się do końca remont pałacu z 1635 roku w Chrząstnem na Mazowszu. Trwają też prace rewitalizacyjne takich obiektów jak pałace w Kamieńcu Ząbkowickim, czy też w Gorzanowie.
Jednocześnie, wraz z wyprzedażą zabytków pozostających jeszcze w państwowych rękach (często obiektów zrujnowanych funkcjonujących w czasach PRL, jako budynki gospodarcze) przybywa prywatnych inwestorów, którzy zamierzają odnawiać pałace, zamki i dwory.
Tak się stało niedawno m.in. w Parchowie, w gminie Chocianów na Dolnym Śląsku, gdzie po sześciu przetargach Agencja Nieruchomości Rolnych znalazła kupca na barokowy pałac. Inwestorem jest osoba prywatna, która zamierza zamek odnowić.
Ceny zabytkowych obiektów, zwłaszcza tych, które są w bardzo złym stanie technicznym okazują się zaskakująco wręcz niskie. Często są one na poziomie cen przeciętnej wielkości i standardu luksusowego mieszkania.
Niedawno sprzedany przez Agencję Nieruchomości Rolnych pałac w Pyszczynie w gminie Żarów, o powierzchni użytkowej ponad 2700 m kw. , kosztował nieco ponad 800 tysięcy złotych.
W WGN najniższe wyceny nie przekraczają często nawet 400 tysięcy złotych. XIX – wieczny pałac z Opola (600 m kw.) jest do kupienia choćby za 390 tys. zł. Dworek z XIX wieku z Kutna ( 680 metrów) wyceniono na 850 tysięcy. 800 – metrowy pałac w Żaganiu – można kupić w ofertowej cenie 690 tysięcy złotych.
Oczywiście należy pamiętać, że ceny są tak niskie ze względu na potężne nakłady, jakie trzeba ponieść, by doprowadzić zrujnowany pałac do dawnej świetności i przystosować do nowych celów. Chodzi o koszty na poziomie kilkudziesięciu milionów złotych. Kilka przykładowych rewitalizacji: remont zamku krzyżackiego w centrum Giżycka, w którym obecnie działa hotel st. Bruno – kosztował 28 mln zł. Rewitalizacja Pałacu Domaniowskich w Konarach – pochłonęła 15 mln zł. Takie prestiżowe obiekty jak Pałac Wojanów czy Zamek Kliczków – koszty szły w dziesiątki milionów.
Mimo to coraz to nowsze przykłady rewitalizacji pokazują, że są to projekty opłacalne. Sporo – bo nawet połowę kosztów może pokryć Unia Europejska i państwo. Zabytki jako hotele są z kolei dużo bardziej niż nowoczesne budynki, atrakcyjne dla klientów. Jak podaje Światowa Organizacja Turystyki - obłożenie pokojów hotelowych w zabytkowych pałacach, zamkach i posiadłościach jest nawet o 40 proc. wyższe, niż w hotelach nowoczesnych.
Marcin Moneta
Dział Analiz WGN.pl