Warto jednak zdawać sobie sprawę, że by uzyskać takie finansowanie, trzeba spełnić szereg formalności. Przede wszystkim należy przedstawić kosztorys prac – w którym należy zawrzeć informacje o zakresie remontu oraz technice ich wykonania. Dokument powinien być precyzyjny,  określać koszty, które nie powinny być ani za bardzo zawyżone (przyjmuje się, że koszty mogą być nieco wyższe, zakładając wzrost inflacji i cen materiałów budowlanych), ani też zaniżone. Na podstawie kosztorysu bank będzie dokonywał później inspekcji, celem sprawdzenia wykonania planowanego remontu.
Należy pamiętać też, że wykończenie mieszkania musi dotyczyć prac stricte budowlanych/wykończeniowych. Banki oczywiście przyznają nam pieniądze na malowanie, podłogi, kafelki w łazience itp. natomiast na meble w kuchni czy w salonie już na pewno nie. Należy się kierować zasadą, zgodnie z którą bank skredytuje tylko trwałe elementy mieszkania, które podniosą jego wartość. Powinniśmy też już na etapie kosztorysu wskazać wykonawców, którzy przeprowadzą prace.
Jak wspomnieliśmy – z wykonanego remontu będziemy musieli się rozliczyć, bądź to przekazując obszerną dokumentację fotograficzną, pokazującą wykonane prace, bądź też licząc się z „wizytacją” ze strony pracownika banku.
Wiele osób zadaje sobie pytanie, jaka jest kwota takiego kredytu, biorąc pod uwagę, że obecnie przyjmuje się maksymalne kredytowanie na 95 proc. wartości nieruchomości. Otóż w kwestii wkładu własnego nic się tutaj nie zmienia, natomiast bank na podstawie zakresu prac ujętego w kosztorysie, oraz walorów, lokalizacji nieruchomości po dokonanych pracach. Ta właśnie przyszła wartość, która oczywiście będzie większa od obecnej ceny mieszkania, będzie też podstawą do określenia maksymalnej kwoty, o jaką możemy się starać.
Pytanie, które zadaje sobie wielu młodych ludzi brzmi natomiast: czy kredyt na kupno i wykończenie mieszkania można wziąć w ramach programu MDM?
Sprawa w początkowych miesiącach funkcjonowania programu była niejednoznaczna. Część banków zastanawiała się nad taką możliwością. Pojawiały się też  informacje, wedle których nie można było uzyskać takiego finansowania. Obecnie okazuje się, że niektóre banki mają już w swojej ofercie udzielenie równoległego do MDM kredytu hipotecznego na 10 proc. wartości nieruchomości. Jest to bardzo dobra propozycja, bowiem inaczej młodym ludziom, którzy kupują pierwsze własne mieszkanie, najczęściej pozostawałoby wziąć drogi kredyt gotówkowy.
Inną, oprócz dodatkowego kredytu, formą finansowania wykończenia może być oczywiście kupno mieszkania pod klucz, tyle, że nadal musi się ono „mieścić” w limitach cenowych MDM.
Każdy, kto przymierza się obecnie do wykończenie mieszkania musi się liczyć z dopłatą rzędu około 700 zł do metra kwadratowego. Niestety – jak to zwykle bywa – po pierwszych miesiącach roku ceny prac wykończeniowych rosną. Za portalem wielkiebudowanie.pl możemy podać, że w ciągu ostatniego miesiąca wzrosły o 2 proc.
Najdroższe wymienione usługi, to montaż WC (średnio 75 zł za sztukę) i kładzenie parkietu  (53 zł za metr kwadratowy), układanie płytek średnio kosztuje natomiast: 45 zł od metra, montaż płyt gipsowo – kartonowych 41 zł/ m kw., montaż paneli 15 zł za metr, tyle samo wykonanie gładzi a malowanie 7 zł. Wszystkie wyżej wymienione usługi dotyczą stawek netto.
Jeśli zdecydujemy się na wybór wariantu mieszkania „pod klucz” powinniśmy zadbać, by był on precyzyjnie zdefiniowany. Najlepiej by w umowie był drobiazgowo określony zakres prac, materiały wykończeniowe itp. Teoretycznie wariant „pod klucz” powinien być tańszy od wykończenia na własną rękę, bowiem daje deweloperowi, poprzez zakupy hurtowe, dostęp do tańszych materiałów budowlanych. W praktyce często okazuje się droższy. Jeśli z kolei my umiemy sami wykonać niektóre elementy, bądź mamy fachowców w kręgu rodziny czy znajomych, którzy zaproponują lepszą cenę. Każda z tych opcji ma swoje plusy i minusy. Na pewno decydując się na wariant pod klucz nie musimy się bać aż tak bardzo efektu prac, to by były dobrze wykonane spoczywa na barkach dewelopera. Z kolei wykańczając na własną rękę musimy się ze wszystkim zmierzyć samodzielnie i nie będzie kogo obarczyć winą jeśli coś nie wyjdzie.

Monika Prądzyńska / Dział Analiz WGN