W efekcie pierwotna idea powstawania mikroapartamentów trochę się zatraciła. Bowiem, pierwsze miniaturowe mieszkania zaczęły powstawać w Nowym Jorku, na Manhattanie, a następnie w centrach dużych europejskich miast wciąż przyciągających amatorów wielkomiejskiego życia, a jednocześnie odpychających zaporowymi, stale rosnącymi cenami mieszkań. Zaczęto więc wykorzystywać coraz to mniejsze lokale, niekoniecznie mieszkalne, przystosowując je do jak najwygodniejszego użytkowania. Prawdopodobnie najmniejszy mikroapartament znajduje się w Rzymie - włoski architekt Marco Pierazzi na powierzchni 7 m2 zaprojektował kuchnię, sypialnię i łazienkę. Wszystko funkcjonalne, wielozadaniowe i urządzone zgodnie z wysmakowanym włoskim wzornictwem.

W Polsce pierwsza tego typu inwestycja na większą skalę pojawiła się w 2013 roku we Wrocławiu. W wyniku przebudowy Domu Asystenta – hotelu akademickiego pochodzącego z lat 60 tych XX wieku, powstała inwestycja o nazwie Starter, mieszcząca prawie 150 kawalerek o powierzchni od 12 do 27 metrów kwadratowych. Pomysłowi sprzyjała na pewno lokalizacja, ponieważ budynek znajduje się w bezpośredniej bliskości Uniwersytetu Technicznego i Uniwersytetu Przyrodniczego, stąd pomysł, że jej klientami będą w pierwszej kolejności studenci i młodzi pracownicy uczelni zaraz po studiach, ,,na dorobku. Starter początkowo wywołał duże kontrowersje, jednak finalnie okazał się strzałem w dziesiątkę, a w ślad za nim w następnych latach zaczęły powstawać kolejne tego typu inwestycje. Inwestor Startera, Spółka Dolnośląskie Inwestycje w niespełna rok sprzedał wszystkie mieszkania – ceny mieściły się w przedziale od około 90 tys. zł do 220 tys. zł netto. 

Mikroapartamenty okazały się dobrą inwestycją. Rynek ten od kilku lat prężnie się rozwija w wielu miastach w Polsce, m.in. w Warszawie, Poznaniu, Opolu i Krakowie. Mimo, że ceny tych mieszkań są atrakcyjne, to w przeliczeniu na metr kwadratowy okazują się wysokie w porównaniu do cen większych lokali. Według deweloperów, wynika to faktu, że w cenę mieszkania wliczone są między innymi koszty infrastruktury i części wspólnych, specjalistycznego wykończenia pod klucz oraz wysoki VAT nałożony na takie lokale. Bowiem w świetle prawa mikroapartament nie jest mieszkaniem, gdyż nie spełnia norm powierzchniowych, jest więc sprzedawany jako lokal użytkowy, za co nabywca musi zapłacić 23% VAT zamiast 15 % tak, jak przy zakupie mieszkania.

Istotne przy mikroaparatach jest to, że oferują wykończenie pod klucz według starannie opracowanego projektu wnętrza. Tu każdy centymetr kwadratowy powinien być maksymalnie wykorzystany, a dedykowane sprzęty i meble są wielofunkcyjne i zapewniają wygodę i funkcjonalność. Lokal tego typu musi stanowić niezależną jednostkę mieszkaniową, posiadać aneks kuchenny, łazienkę, przestrzeń do spania i przestrzeń dzienną.

Popyt na tego typu mieszkania stale rośnie, sprzyja temu niska cena kupna oraz dogodna lokalizacja w centrach miast. Rzeczywistość pokazuje, że lokatorami mikropartamentów mogą być zarówno studenci, jak i turyści, pracownicy dużych korporacji, czy przyjezdni biznesmeni, traktujący lokal jako minihotel na krótki czas. Ale przede wszystkim jest to rozwiązanie dla osób, które żyją aktywnie, mało czasu spędzają w mieszkaniu lub potrzebują na początek nieruchomości do zamieszkania, a z różnych względów nie chcą wynajmować ze współlokatorami. Dopóki przepisy prawa będą sprzyjające takim rozwiązaniom, trend ten będzie się rozwijał, a kolejne inwestycje z minimieszkaniami będą znajdować swoich odbiorców.

 

Małgorzata Battek
Redaktor naczelna Property Journal