Takie są przynajmniej zapowiedzi. Ustawa o Indywidualnych Kontach Mieszkaniowych ma zostać przyjęta jeszcze w pierwszej połowie roku. To co wiemy, dotyczy premii za oszczędzanie – ta z zapowiedzi ma wynieść 5 proc. w skali roku. Pieniądze – przeznaczone na cele mieszkaniowe – odkładane na IKM prowadzonych w bankach, albo w skokach, będzie można wybrać po minimalnym okresie oszczędzania, który wedle pojawiających się zapowiedzi mógłby wynieść 5 lat. Pieniądze z tytułu premii będą wpłacane na konto IKM raz do roku. Państwo dopłaci 5 proc. ale nie dla każdego. Na razie z zapowiedzi resortu wynika, że premiowane będę rodziny z dziećmi, będzie też próg dochodowy. Co ważne – państwo nie dopłaci owych 5 proc. - niezależnie od tego, ile w ciągu roku udało nam się uzbierać. Dopłata 5 proc. będzie obowiązywała do maksymalnej kwoty 8000 zł rocznie. Z takich zapowiedzi wynikałoby, że rząd maksymalnie dopłaci 400 zł rocznie. Choć pozornie nie wydaje się to wiele, to żaden bank aktualnie nie daje oprocentowania na poziomie 5 proc. rocznie. Oczywiście – jest tu ograniczenie kwotowe, ale przyjmując że odkładane na cele mieszkaniowe będzie właśnie 8000 zł, oznacza to odłożenie co miesiąc ponad 660 zł. To dużo – biorąc pod uwagę statystyki dotyczące oszczędzania Polaków (z danych NBP wynika, że ponad połowa nie ma żadnych oszczędności). Niezależnie jednak od tego, warto zaznaczyć, że oprócz premii za oszczędzanie, wypłacanej przez państwo, IKM będą również oprocentowanie jak normalne konta bankowe.
Co więcej – zachętą do oszczędzania ma być fakt, że IKM będą zwolnione z tzw. podatku Belki, a więc nie będzie potrącany 19% podatek od zysku kapitałowego wynikającego z odsetek. Należy tu jednak zastrzec, że określona będzie maksymalna kwota, do której obowiązywać będzie zwolnienie z podatku „Belki”. Powyżej tej kwoty, podatek trzeba będzie zapłacić.
Możliwość wycofania się, ale w zamian za premię
Co ważne – każdy kto będzie oszczędzał na cele mieszkaniowe będzie miał możliwość wycofania zgromadzonych środków, przed wymaganym czasem. Przypłaci to jednak utratą premii, naliczonej przez państwo. Niewykluczone, że na tym się nie skończy. Być może trzeba będzie wpłacić brakujące odsetki, zwrócić ulgę w podatku od zysków kapitałowych, a także oddać pieniądze z tytułu oprocentowania bankowego. Mimo wszystko jednak możliwość „wyciągnięcia” zgromadzonych środków to istotna zaleta, różniąca IKM od systemu książeczek mieszkaniowych, gdzie takiej możliwości nie było.
Nie wykluczone, że ustawodawca zastrzeże sytuacje, w których – mimo wcześniejszej wypłaty środków – klient nie straci premii. Będzie tak w sytuacji, gdy zapłaci wkład mieszkaniowy w ramach systemu TBS, lub przeznaczy środki na wynajem w ramach programu Mieszkanie Plus.
Na co pieniądze z IKM?
Środki gromadzona na Indywidualnych Kontach Mieszkaniowych mają być przeznaczone na cele związane z zaspokojeniem potrzeb mieszkaniowych obywateli. Możliwości wydatkowania, które nie poskutkują konieczności oddawania premii, jest w tym wypadku naprawdę sporo. Należą do nich m.in. remont, nabycie działki budowlanej w celu wybudowania na niej domu jednorodzinnego; budowa domu jednorodzinnego, realizowana bezpośrednio przez oszczędzającego lub za pośrednictwem inwestora zastępczego; zakup domu jednorodzinnego lub lokalu mieszkalnego (na rynku pierwotnym lub wtórnym); zakup spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego w spółdzielni mieszkaniowej; wkład własny w przypadku korzystania z kredytu na zakup lub budowę lokalu mieszkalnego/domu jednorodzinnego.
Dodatkowe korzyści
Co ważne – pieniądze z IKM będą mogły posłużyć na wkład własny kredytów hipotecznych. Najprawdopodobniej banki czynnik oszczędzania na IKM będą postrzegały bardzo pozytywnie – niewykluczone, że taki będzie wymóg, a już na pewno osoby oszczędzające w ramach IKM w danym banku będą mogły liczyć na lepsze warunki kredytowania.
Dagmara Komarnicka
Dział Analiz WGN