Raporty rynkowe pokazują jednoznacznie – coraz ciaśniej jest w segmencie centrów handlowych. Wskaźnik nasycenia w skali kraju wynosi ponad 290 mkw. na 1000 osób. Na niektórych lokalnych rynkach ten wynik jest jednak znacznie wyższy, a koncentracja dużych obiektów na niewielkim obszarze – znaczna. Najbardziej ekstremalny obecnie przykład to Wrocław, gdzie niedawno uruchomiono nową dużą galerię w centrum miasta, czyli Wroclavię. W efekcie w promieniu nie większym niż 500 metrów na tym obszarze są już cztery duże centra handlowe: oprócz Wroclavii także Arkady, centrum handlowe w wieżowcu Sky Tower oraz Dom Handlowy Renoma. Wg JLL na 1000 mieszkańców Wrocławia przypada tu blisko 730 mkw. powierzchni handlowej. Co ciekawe – wynik ten jest nie tylko wyższy niż w miastach Polski, ale też znacznie wyższy niż w takich światowych metropoliach jak Paryż, Londyn, Wiedeń czy Madryt.

Wrocłavia o powierzchni ponad 60 tys. mkw. to jedno z trzech dużych centrów handlowych, które zostały otwarte tej jesieni. 14 września uruchomiono Galerię Północną – pierwszy nowy obiekt tego typu od 10 lat w Warszawie – wyrosła w dzielnicy Białołęka. Galeria Północna liczy ponad 64 tys. mkw. powierzchni użytkowej i jest tym samym największym centrum handlowym Warszawy.

Kilka tygodni później do kolejnego otwarcia nowej, dużej nieruchomości komercyjnej z segmentu handlowego, doszło w Krakowie. Mowa o centrum handlowym Serenada. Galeria ta ma ponad 40 tys. mkw. powierzchni użytkowej i liczy ponad 160 sklepów, restauracji, lokali usługowych. Nowy obiekt wyrósł przy ul. Bora – Komorowskiego w północno – wschodniej części miasta, w rejonie, gdzie funkcjonuje już centrum handlowe Krokus oraz Park Wodny.

Co więcej – wygląda na to, że mimo wysokiej konkurencji na rynku deweloperzy wierzą w opłacalność nowych inwestycji. W budowie jest aktualnie około 600 tys. mkw. Nowe obiekty w przyszłym roku pojawią się m.in. w Warszawie (Galeria Młociny – 75 tys. mkw.), w Gdańsku (Forum Gdańsk – 62 tys. mkw.) i w Katowicach (Galeria Libero – 45 tys. mkw. ). Całkowita podaż w tym roku wyniesie natomiast ponad 370 tys. mkw.

Skąd optymizm inwestorów komercyjnych? Na pewno do realizacji nowych projektów skłaniają ich ogólnie świetne dane gospodarcze oraz rozpędzona konsumpcja gospodarstw domowych. Obserwatorzy rynku podkreślają jednak zgodnie, że otwarcie trzech nowych dużych galerii wymusi zmiany na każdym z tych lokalnych rynków, natomiast duże nasycenie centrami w Polsce, będzie prowokować zmiany o charakterze ogólnym.

Chodzi nie tylko o duże nasycenie nowoczesnym handlem, ale też ewolucję preferencji klientów. Jeszcze 10 lat temu Polacy pozostawali pod urokiem centrów handlowych. Dziś wszelkie badania pokazują, że to się zmienia. Wpływ na to ma m.in. handel w sieci, który w Polsce zadomowił się bardzo łatwo i przejął sporo rynku. Obecnie więc wizyta w galerii nie jest nieodzowna, by kupić pożądaną rzecz. Co więcej – współcześni klienci mniej chętnie spoglądają na tradycyjny asortyment sieciowy. Dlatego zarządcy muszą urozmaicać paletę najemców. Widać to już obecnie poprzez większy dobór mniej oczywistych firm – np. najemców lokalnych, małych producentów o niebanalnej ofercie itp.

Zmiana podejścia klienta do centrum handlowego wraz z rosnącym nasyceniem zmuszają do poszerzenia funkcjonalności centrum. Dziś są to miejsca coraz bardziej nastawione na rozrywkę. Przykładem może być świeżo otwarta Wroclavia, gdzie blisko 20 proc. powierzchni to strefa restauracyjno – rozrywkowa. Tego typu działania widzimy w wielu obiektach: oprócz gastronomii i rozrywki pojawiają się tam także usługi, biura w formie coworkingowej, przedszkola a nawet filie biblioteczne.

Ponieważ klienci w mniejszym stopniu obecnie przychodzą do salonów, by dokonać zakupu, także one muszą przeformułować swoją działalność. Wg ekspertów w przyszłości będą działać bardziej na zasadzie show roomów, gdzie klient obejrzy daną rzecz, przetestuje, wypyta sprzedawcę – doradcę o szczegóły itp., natomiast kupi przez internet.

Monika Prądzyńska
Dział Analiz WGN