Podatek ratunkowy został wdrożony nie tak dawno temu, bo w 2013 roku, na Cyprze. To właśnie tam banki, stojąc przed wizją bankructwa, zwróciły się z prośbą o pomoc do rządu. Ten ustanowił podatek ratunkowy, który miał uratować banki przed niechybnym końcem. Każdy obywatel posiadający lokatę bankową, musiał oddać 6,75 procent zgromadzonych oszczędności. Jeśli ktoś miał powyżej 100 tysięcy euro, to odbierano mu aż 9,9 procent. Jak widać, finanse mieszkańców Cypru bardzo ucierpiały. Nierealne wydawało się wówczas, że podobny scenariusz może spotkać Polaków. Tymczasem okazuje się, że Komisja Europejska chce, aby taka sama dyrektywa została wprowadzona w innych państwach, w tym między innymi w Polsce. Czy finanse Polaków są więc zagrożone?

Komisja Europejska przygotowała dyrektywę o nazwie BRRD – Bank Recovery and Resolution Directive. To właśnie dzięki niej finanse klientów polskich banków mogą zostać poddane weryfikacji a pewna kwota z konta uszczuplona na rzecz ratowania gospodarki. Dzięki dyrektywie bank, któremu grozi bankructwo, będzie miał możliwość bezkarnego pobierania pieniędzy od swoich klientów, aby się ratować. W pierwszej kolejności uszczuplone zostaną finanse akcjonariuszy. Dopiero w sytuacji, kiedy zgromadzone w ten sposób środki finansowe dalej byłyby niewystarczające, banki mogłyby zlustrować finanse zgromadzone na lokatach wśród swoich klientów. Póki co dyrektywa zakłada, że bank mógłby ingerować w finanse jedynie tych klientów, którzy na swoich kontach bankowych mają zgromadzone więcej, niż 100 tysięcy euro.

Oczywiście jeśli nie chcemy, aby nasze finanse padły ofiarą upadku banku, możemy wypłacić z konta znaczną sumę pieniędzy tak, aby bank nie miał do nich dostępu. Co jednak wówczas z nimi zrobić? Eksperci rynku finansowego radzą, aby pieniędzy nie trzymać w domu, tylko inwestować. Może być to inwestycja w dzieła sztuki, złoto, nieruchomości itp. W takiej sytuacji jednak nasze finanse nie będą już bezpieczne – stale będziemy musieli sprawdzać, czy nasza inwestycja nie przynosi nam przypadkiem straty. Oczywiście na całej tej sytuacji możemy dodatkowo zyskać i w efekcie końcowym nasze finanse nieoczekiwanie się poprawią.

Wiele osób, które nie czują się na siłach, by inwestować pieniądze i stale nimi obracać, wybrało jeszcze inne rozwiązanie. Klienci Ci poszukują banków w krajach, które nie należą do Unii Europejskiej. Ich bowiem podatek ratunkowy nie dotyczy i finanse klientów są w takich bankach znacznie bezpieczniejsze.

Mimo obowiązku wprowadzenia przez Polskę dyrektywy, a tym samym podatku ratunkowego, nie powinniśmy popadać w skrajności. W gruncie rzeczy nasze finanse są dość bezpieczne. Banki nie mają bowiem na celu okradania z oszczędności swoich klientów. Zanim więc sięgnęłyby do ich portfeli, zrobią wszystko co możliwe, aby poradzić sobie z zadłużeniem w inny sposób. Dyrektywa nie tylko otwiera bankom drogę do wirtualnych portfeli swoich klientów. Narzuca ona ba banki szereg obowiązków. Na przykład banki zobowiązane będą do przedstawiania aktualizowanego na bieżąco planu ratunkowego, który maksymalnie minimalizowałby ryzyko wystąpienia niewypłacalności. Pamiętajmy też, że bank w pierwszej kolejności nie sięgnie po fundusze wszystkich klientów. Najpierw poszuka on pomocy finansowej u wierzycieli, a następnie u akcjonariuszy. Dopiero w sytuacji, kiedy zgromadzone w ten sposób środki finansowe nie byłyby wystarczające, aby podźwignąć bank, musiałby on przejść do ostateczności.

Magdalena Paluch
Dział Analiz WGN