Frank szwajcarski święcił triumfy w 2008 roku, kiedy to kredytobiorcy najchętniej zaciągali w tej walucie kredyty mieszkaniowe. Nic dziwnego, skoro kurs franka oscylował wówczas wokół kwoty nieco ponad 2 złotych. Osoby, które chciały kupić mieszkanie decydowały się więc najczęściej właśnie na spłacanie kredytu we frankach. Zapewniało im to zarówno mniejszą kwotę zwrotu, jak również mniejsze comiesięczne raty. Dzięki temu wielu kredytobiorców mogło zaciągnąć w bankach pożyczki możliwe do spłaty z ich comiesięcznych przychodów.

W ostatnim czasie o franku znów zaczęło być głośno. I to nie za sprawą jego opłacalności pod kątem zaciągnięcia kredytu bankowego, a wręcz przeciwnie. Analitycy finansowi zaalarmowali, że frank poszybował w górę. W kulminacyjnym momencie kosztował aż 5,19 zł. Dlaczego tak się stało? Za główny powód uwolnienia franka szwajcarskiego, a co za tym idzie, wzrostu jego ceny uważa się zapowiedź Europejskiego Banku Centralnego. Podał on bowiem informację, że uruchamia program QE, który ma na celu pobudzić wzrost gospodarczy w Europie. Po podaniu tej informacji do publicznej wiadomości frank wystrzelił w górę. Osoby, które zaciągnęły kredyt w tej walucie napotkały na bardzo poważny problem. W jednej chwili wartość ich kredytów podniosła się, a comiesięczne raty zwiększyły się o całkiem duże kwoty. Spłata kredytu zaciągniętego na zakup mieszkania stała się nagle dużo trudniejsza, a w wielu przypadkach przekroczyła finansowe możliwości kredytobiorców.

Teraz kurs franka już się obniżył, dzięki czemu również osoby, które zaciągnęły w tej walucie kredyt mieszkaniowy mogą wziąć głęboki oddech. Czy jednak wydarzenie to pozostawiło ślad w pamięci Polaków i odbiło się na rynku nieruchomości?

Z całą pewnością osoby, które w najbliższym czasie planowały zaciągnięcie kredytu we franku szwajcarskim będą bardziej powściągliwe i zastanowią się dwa razy, zanim podpiszą umowę z bankiem. Nie chodzi nawet o walutę, w której spłacany jest kredyt. Wzrost kursu franka szwajcarskiego uświadomił zarówno osobom, które mają już kredyty, jak również potencjalnym kredytobiorcom, jak ważne jest przemyślenie decyzji o zaciągnięciu pożyczki bankowej na tak długie lata.

Poruszenie na rynku finansowym związane ze wzrostem wartości kursu franka odbiło się na świadomości kupujących, jednak nie powinno mieć znaczącego wpływu na zainteresowanie rynkiem mieszkaniowym. Kupujący mogą oczywiście być w najbliższym czasie nieco bardziej ostrożni. Być może część osób, które planują w najbliższym czasie zakup mieszkania zdecyduje się na zmniejszenie wysokości kredytu, jaki będą musieli zaciągnąć w banku. Aby to uczynić mogą iść na kompromis, na przykład zdecydować się na zakup mieszkania o mniejszym metrażu albo wybrać takie, które ma nieco gorszą lokalizację, a co za tym idzie, cena za metr kwadratowy może być niższa. Zmiany dotyczące kursu franka szwajcarskiego nie powinny mieć jednak większego wpływu jeśli chodzi o ilość potencjalnych kupujących na rynku nieruchomości. Ci, którzy przed „frankowym boomem” planowali zakup mieszkania raczej nie zrezygnują z tej decyzji – mieszkanie w dalszym ciągu jest im bowiem potrzebne i stanowi cel na najbliższe lata. Niewątpliwie jednak sytuacja związana z nagłym wzrostem wartości franka szwajcarskiego uświadomiła kupującym, a więc potencjalnym kredytobiorcom, że muszą oni poważnie przeanalizować swoje możliwości finansowe, zanim zdecydują się na wizytę w banku.


Magdalena Paluch
Dział Analiz WGN