Cristobal Montoro, minister finansów w Hiszpanii, twierdzi, że podatek bankowy ma przywrócić porządek na hiszpańskim rynku bankowym. Opłata rzędu 0,1–0,2 proc. rozmiaru depozytów bankowych ma przynieść 1,5–3 mld euro.

Dotychczas analogiczne rozwiązania istniały w trzech hiszpańskich wspólnotach autonomicznych – w Andaluzji, Extremadurze i na Wyspach Kanaryjskich. Konserwatywny rząd Mariana Rajoya ma nadzieję, że banki nie obciążą dodatkowymi opłatami posiadaczy kont, lecz sfinansują nowe obciążenia z własnych rezerw. Możliwe też, że z podatku zostaną zwolnione depozyty warte mniej niż 100 tys. euro. Regulacje mają wejść w życie w ciągu najbliższych tygodni. Niektórzy eksperci obawiają się, że wprowadzenie podatku może doprowadzić do odpływu depozytów za granicę, analogicznie do sytuacji z 1992 r., gdy włoski rząd Giuliana Amata nałożył 0,6-proc. obciążenie.