Łapanie dołków w ich przypadku to ryzykowna gra. TP SA po raz kolejny przysporzyła ogromnych emocji inwestorom. Kurs akcji spółki spadł o 30 proc. na otwarciu wtorkowej sesji po publikacji wyników za 2012 r. i planów na rok kolejny. Inwestorów zmartwiła głównie zapowiedź dalszego zmniejszenia dywidendy po ścięciu jej do 1 zł na akcję trzy miesiące temu, nie pomogła informacja o spadku wolnych pieniędzy o połowę. W środę spadkowy trend jest kontynuowany, choć skala przeceny wyraźnie wyhamowała. Papiery telekomu traciły około godziny 9:10 2,74 proc.  Obniżenie poziomu dywidendy to trudna decyzja, ale musimy chronić długoterminową wartość spółki. Chcemy uniknąć obniżenia ratingów przez agencje, bo to spowodowałoby wzrost kosztów finansowych — mówił wczoraj Maciej Witucki, prezes Orange Polska. Rykoszetem oberwały  Netia i France Telecom, których kursy też spadały. Francuski właściciel Orange’a wydał nawet komunikat uspokajający inwestorów, że nie zrewiduje zapowiedzi sprzed czterech miesięcy, dotyczących poziomu wypłaty dla akcjonariuszy. Maciej Witucki między wierszami wyrażał nadzieję na wzrost przychodów z klienta mobilnego internetu. Na razie się na to nie zanosi. —  TP jest papierkiem lakmusowym dla całego sektora telekomunikacyjnego, zwłaszcza jeśli chodzi o trudności z utrzymaniem poziomu cash-flow i EBITDA. Spodziewam się, że wzmożona konkurencja na rynku doprowadzi do dalszego obniżenia cen za usługi telekomunikacyjne — mówi Paweł Puchalski, analityk DM  BZ WBK. Orange chce sobie radzić z trudnym otoczeniem rynkowym, stawiając na usługi konwergentne, wprowadzając usługi finansowe oraz connected home. — Chcemy, by usługi łączone wzrosły z 1 proc. bazy w 2012 r. do 50 proc. bazy wśród klientów usług przedpłaconych. Możemy w ten sposób wyciągnąć większą wartość z naszych klientów, trzymając koszty w ryzach — mówi Maciej Witucki. Sporo mówi też o oszczędnościach. Problemy giganta odbiły się też na na notowaniach akcji  Netii. Pod koniec zeszłego roku kursy akcji obu telekomów też dramatycznie spadły i z dzisiejszej perspektywy próby łapania dołków w tych przypadkach okazałyby się nieudane. Zdaniem Konrada Księżopolskiego z BM BESI tąpnięcie notowań  TP jest uzasadnione. Inaczej jest z Netią. — Rynek jest rozchwiany i dlatego problemy blue chipa uderzają w mniejsze spółki. Należy jednak pamiętać, że  TP ma problemy przede wszystkim na rynku komórkowym, na którym  Netia nie jest obecna. Według mnie duża przecena drugiej z firm to okazja do kupna — komentuje Konrad Księżopolski.