Już o jedną piątą mniej płacą - w porównaniu do lipca 2011 roku - kredytobiorcy zadłużeni we franku.
Na spadek kursu poniżej trzech złotych muszą jednak poczekać co najmniej do 2014 roku. Tak dobrych wiadomości nie ma dla spłacających kredyt w euro. Niestety analitycy są zgodni, że na dalsze bardziej znaczące umocnienie złotego nie ma co liczyć. Nie będzie temu sprzyjać między innymi dalsze cięcie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej oraz spowolnienie wzrostu gospodarczego w Polsce. Szczególnie piątkowe doniesienia o produkcji przemysłowej źle wróżą na najbliższe miesiące. Najnowsze dane pokazują, że w grudniu produkcja przemysłowa zmalała o 10,6 procent w skali roku. To znacznie większy spadek niż spodziewali się analitycy, którzy prognozowali zaledwie minus 6,9 procent. To najgorsze wyniki od kwietnia 2009 roku. Zresztą jak zauważył Piotr Bujak, główny ekonomista Nordea Banku, w ostatnich miesiącach następuje przepływ kapitału do krajów strefy euro, a dotychczas bezpieczna szwajcarska waluta, zaczęła być mniej atrakcyjna. Dlatego mamy do czynienia raczej z osłabieniem franka niż umocnieniem złotego. Dlatego osoby z kredytem w euro miały zdecydowanie mniej powodów do zadowolenia. Ostatnie trzy tygodnie przyniosły umocnienie tej waluty z 4,08 zł do ponad 4,15 zł. Analitycy podkreślają duże znaczenie euro nie tylko w relacji do złotego, ale przede wszystkim w stosunku do franka. - Jedyne szanse na kontynuację spadku wartości franka do złotego dostrzegam w poprawie sytuacji gospodarczej krajów strefy euro. Ostatnie dane nie napawają jeszcze zbyt dużym optymizmem. W ciągu najbliższych dwóch miesięcy należy bacznie obserwować główne wskaźniki makro, bo to one wskażą kierunek, w którym podąży kurs franka wobec euro i tym samym kurs franka do złotego - mówi Dorota Strauch, analityk rynków finansowych Raiffeisen Bank. Mnogość różnego rodzaju wskaźników począwszy od inflacji, przez produkcję przemysłową, sprzedaż detaliczną do wskaźników wyprzedzających takich jak PMI, dają często sprzeczne sygnały. Tym, co może w najprostszy sposób zobrazować nam sytuację w strefie euro, jest siła wspólnej waluty wobec innych walut, nie tylko franka, ale także między innymi dolara. W ostatnich dwóch tygodniach kurs euro bardzo dynamicznie umocnił się w stosunku do franka. Podczas piątkowych notowań zbliżył się do 1,25. Należy przy tym przypomnieć, że bank centralny Szwajcarii ogłosił w sierpniu 2011 roku, iż będzie utrzymywał kurs franka powyżej 1,20 euro. Według tamtejszych władz większe umacnianie się waluty szkodziłoby gospodarce. Przez długi czas rzeczywiście mogliśmy obserwować przyklejenie się kursu do 1,20. Poprawa nastrojów na światowych rynkach skutkuje osłabieniem franka szwajcarskiego. Inwestorzy szukają aktywów, które pozwolą na uzyskanie wyższych stóp zwrotu. Alternatywą taką jest złoty. Wynika to między innymi z tego, że mimo ostatnich obniżek stóp procentowych w dalszym ciągu Polska wyróżnia się pod tym względem wśród innych krajów, gdzie są one już bliskie zera.