Katowice, Łódź i Lublin w przyszłym roku przyśpieszą z inwestycjami.
Gdańsk i Poznań zaciskają pasa. Zbierają siły na nowe pieniądze z Unii Europejskiej. Informacje o zakręceniu przez skarbników kurka z pieniędzmi na inwestycje samorządowe okazały się przedwczesne — wynika z analizy portalu „Puls Biznesu ” projektów budżetów na przyszły rok dwunastu miast, należących do Unii Metropolii Polskich. Choć przedstawiciele sektora publicznego od ponad roku alarmują, że wydatki majątkowe pójdą pod nóż, to niektóre miasta w przyszłym roku pozostaną wielkim placem budowy. Co więcej, niektórzy prezydenci wróżą, że tłusty będzie także 2104 r., a spowolnienie nastąpi dopiero w latach 2015-16 r. Wnioski z analizy budżetów dla przedsiębiorców są optymistyczne. O ile sektor prywatny zaciska pasa, to metropolie idą w przeciwnym kierunku — chcą wydać w przyszłym roku ponad dziesięć mld zł, o pięć procent więcej niż w obecnym roku. Średnia zaciemnia obraz — są miejsca, gdzie samorząd sypnie kasą. Niekwestionowanym liderem są Katowice, które przewidują, że jego inwestycje urosną o ponad osiemdziesiąt trzy proc., do niemal ośmiuset mln zł. Nakłady w Łodzi wzrosną o blisko pięćdziesiąt procent (do 1,2 mld zł), a w Warszawie o 24 proc. (do 3,29 mld zł). Na inwestycyjnym podium znalazł się także Lublin, który zamierza wydać 667 mln zł (o 28 proc. więcej niż w br.). Na zaciskanie pasa zdecydowały się natomiast Gdańsk, Poznań i Wrocław.