Gorman zauważył także, że "banki są zbyt rozbudowane, a poziom wynagrodzeń, odpraw i premii zbyt wysoki". "Rozumiem głosy udziałowców, kwestionujących wciąż wysoki poziom wynagrodzeń" – dodał. Tym samym zapowiedział, że w 2013 roku Morgan Stanley ograniczy aktywność w niektórych dziedzinach, co oznacza dalszą redukcję zatrudnienia. Morgan Stanley jest w trakcje zwalniania aż czteru tysięcy pracowników, co stanowi blisko siedem procent ogółu zatrudnionych. Na nowym etapie redukcji kosztów MS rozważy zmniejszenie poziomu płac i premii.
Dziennik "Financial Times", zauważa, że wypowiedź ta zbiega się z bliskim terminem ogłoszenia wyników sektora bankowego za III kwartał tego roku, które, jak już się sądzi potwierdzą, że przychody banków są pod presją. Niemrawe ożywienie w USA i kryzys zadłużenia w strefie euro zaszkodziły obrotom obligacjami i akcjami. W następstwie tego globalnego kryzysu finansowego banki muszą wprowadzić nowe regulacje. Mają też do czynienia z rosnącą konkurencją prywatnych instytucji finansowych takich, jak fundusze hedgingowe i spółki kapitałowe. Według firmy Challenger zatrudnienie w bankach na Wall Street od początku bieżącego  roku zmniejszyło się o dwadzieścia tysięcy. Analitycy spodziewają się, że redukcja okaże się głębsza, o ile przychody nie wzrosną. Zwolnienia pracowników planowane są w wielu bankach. Deutsche Bank ma zwolnić co najmniej 1900 pracowników, Citigroup - 350. Credit Suisse i UBS realizują plany redukcji ogłoszone w ubiegłym roku, a Goldman Sachs modyfikuje program dla nowo przyjmowanych analityków.