Szwedzka korona zaczyna pełnić rolę nowego szwajcarskiego franka dla inwestorów szukających wysokich stóp procentowych w rosnącej gospodarce, która ma nadwyżkę handlową i spadający ciężar długu.
Korona szwedzka to waluta osiągająca od czerwca najlepsze wyniki na rozwiniętych rynkach, awansując o 3,1 procent, czyli dwukrotnie więcej niż notowana w tym gronie na drugiej pozycji korona norweska. Według prognoz wielu ekonomistów ankietowanych przez agencję Bloomberg szwedzka gospodarka wzrośnie w tym roku o 1,2 procent, w porównaniu ze spadkami w strefie euro. Szwedzki producent ciężarówek Scania zapewnia przy tym, że umacnianie się korony nie wstrzyma planów firmy w sferze zwiększenia potencjału produkcyjnego. Stratedzy podnieśli swoje szacunki dla szwedzkiej waluty w relacji do dolara o około osiem procent na okres mniej niż trzech miesięcy. Riksbank sygnalizuje, że nie widzi potrzeby hamowania wzrostu korony. To w przeciwieństwie do dolara, który potaniał w zeszłym kwartale, gdy program skupu obligacji przez Federalną Rezerwę USA podważył dolara, oraz w przeciwieństwie do euro, które słabło z powodu ciągnącego się już trzeci rok kryzysu zadłużeniowego. „Korona może wzmocnić się jeszcze bardziej” – mówi John Taylor, założyciel i dyrektor wykonawczy funduszu hedżingowego FX Concepts z Nowego Jorku – „Szwecja ma wiatr wznoszący ponieważ Ben Bernanke, szef Fedu, spycha dolara w dół, a Europa dalej trwa w swojej traumie”. Według Taylora korona do końca listopada może osiągnąć kurs 6,35 SEK wobec dolara, co daje wzrost o 3,5 proc. Rano w Londynie za koronę płacono 6,5659 w stosunku do dolara. A jeszcze 1 czerwca za dolara trzeba było płacić 7,3285 SEK. Po zyskaniu 0,9 proc. wobec euro w zeszłym tygodniu kurs szwedzkiej korony kształtuje się teraz na poziomie 8,4521 SEK.