Inwestując w nieruchomości w długim terminie można liczyć na zysk przekraczający poziom inflacji – pokazują dane z ostatnich 25 lat dla USA, Wielkiej Brytanii i Australii.

Jak wynika z badania przeprowadzonego we wrześniu przez instytut Homo Domini  Polacy uważają nieruchomości za jedną z najmniej ryzykownych form lokowania kapitału. Takiej odpowiedzi udzieliło 40 proc. respondentów. Dopiero na drugim miejscu znalazła się lokata bankowa, na którą przypadło 27 proc. odpowiedzi.

Natomiast Lion’s House przeanalizował zyski jakie można osiągnąć długoterminowo inwestując właśnie w nieruchomości. Pod uwagę wzięto najbardziej popularne indeksy cen nieruchomości w USA, Wielkiej Brytanii i Australii.

Najmniejszy zysk można było osiągnąć lokując pieniądze na rynku amerykańskim. Nominalny wzrost cen co prawda wyniósł tam 131 proc., ale po uwzględnieniu inflacji było to już jedynie 16 proc. Roczny realny zysk wyniósł więc zaledwie 0,6 proc. Lepiej było w Australii, gdzie nominalny wzrost cen nieruchomości wyniósł 177 proc., a realny 29 proc. Rocznie oznacza to zysk na poziomie 1 proc. ponad inflację. Najwięcej mogli zyskać inwestorzy w Wielkiej Brytanii. Nominalne zyski na poziomie 252 proc. po uwzględnieniu inflacji stopniały do 53 proc., ale daje to stopę zwrotu na poziomie 1,7 proc. rocznie ponad wzrost ogólnego poziomu cen.