Lokata terminowa to tradycyjna lokata o z góry określonym czasie trwania, której oprocentowanie jest stałe lub zmienne. Jeżeli jest zmienne to zmiany są uzależnione od określonego wskaźnika np. rentowności obligacji lub stopy WIBOR.

Lokata dynamiczna - często nazywana także progresywną – to lokata, której oprocentowanie rośnie wraz z długością okresu jej utrzymywania. Zwiększa się zazwyczaj co miesiąc. Taki produkt umożliwia reklamowanie oprocentowania w granicach 7 proc. Ale trzeba pamiętać, że np. przez rok trwania depozytu rośnie np. z 2 do 7 proc.

Lokaty dynamiczne znajdziemy w ofercie około połowy banków. Najczęściej są to depozyty roczne. Ale spotkamy też 24- i 36-miesięczne. Wysokie oprocentowanie oferuje Santander Bank, w którym w ciągu roku na lokacie Zysk + Progresja rośnie ono od 1,5 do aż 12 proc. Jednak, gdy spojrzymy na najważniejszą wartość - czyli średnie roczne oprocentowanie - to okaże się, że przez dwanaście miesięcy zarobimy 5,7 proc. Jednak w większość przypadków oprocentowanie lokat progresywnych dochodzi do około 7 proc. w ostatnim miesiącu i średnio rocznie można zarobić na nich około 5 proc.

To znacznie mniej niż średnia dla lokat terminowych - różnica sięga 0,7 pkt. proc. - a to między innymi dzięki temu, że wciąż są dostępne lokaty antybelkowe - najczęściej z dzienną kapitalizacją - dzięki którym nie musimy oddawać fiskusowi 19 proc. z wypracowanego zysku.

Lokata dynamiczna ma jednak jedną istotną przewagę nad terminową. To elastyczność. Pieniądze możemy bowiem wycofać po upływie dowolnego terminu i zachować już naliczone odsetki. W przypadku zerwania lokat terminowych bank z reguły wypłaca niewielką część odsetek. Stały dostęp do gotówki to atut, który dla części klientów może być na tyle istotny, że zrekompensuje nieco niższe odsetki. Dlatego należy je traktować jako alternatywę, ale nie dla lokat, a dla kont oszczędnościowych. Głównie za sprawą wspólnego mianownika, którym jest płynność zdeponowanych oszczędności.

(źródło: Money.pl)