Często można spotkać się z opinią, że w długiej perspektywie zawsze dobre są akcje, a nie na przykład obligacje czy lokaty. Stwierdzenie to wydaje się słuszne jedynie na pierwszy rzut oka.
W ostatnim miesiącu indeks WIG20 spadł o ponad 16 procent. Tak znaczny spadek wymaga od inwestorów żelaznych nerwów i żelaznej konsekwencji w realizacji przyjętych wcześniej założeń inwestycyjnych. Ta sytuacja to dobry przykład, że stwierdzenie dłuższym terminie najlepsze są akcje niekoniecznie jest filozofią dobrą dla każdego klienta.
Przy wyborze produktu finansowego sprawa ryzyka jest jedną z rzeczy kluczowych. Ostatnie znaczne spadki na giełdzie pokazują, czym tak naprawdę jest ryzyko inwestycyjne. W lipcu z funduszy akcyjnych wycofano aż 700 mln zł i na tym pewnie się nie skończy. Przynajmniej część tych wypłat oznacza dla inwestorów zrealizowanie straty. Aby unikać takich sytuacji warto być krytycznym wobec samego siebie, zadając sobie pytanie na jakie rzeczywiście ryzyko jesteśmy gotowi. W przypadku wątpliwości lepiej zdecydować się na nieco bardziej zachowawcze rozwiązanie niż wybrać zbyt odważnie, a potem ponosić z tego powodu straty.
Nie ma raczej szans na połączenie obietnicy wysokich zysków z jednoczesną gwarancją, że nie możemy na takiej inwestycji stracić. Jednak często wybierając produkt klienci skupiają swoją uwagę na potencjalnych zyskach. Informacja o tym, że dana inwestycja wiąże się z ryzykiem inwestycyjnym często traktując jako standardową formułkę, nie przywiązując do niej większej wagi.