W sezonie wakacyjnym łatwiej znaleźć atrakcyjne oferty najmu. Wszystko dlatego, że wiele mieszkań zwalniają studenci. Różnice cenowe mieszkań wynajętych w „martwym okresie” a np. jesienią, gdy zapotrzebowanie zdecydowanie rośnie, mogą sięgać nawet kilkuset złotych miesięcznie.
Szacuje się, że od czerwca do końca sierpnia przeciętne ceny najmu są niższe o około 3 do 5 procent. Łatwiej też znaleźć mieszkanie w dogodnej lokalizacji i z przyzwoitą stawką czynszu. Dzieje się tak dlatego, że – w największej grupie najemców, czyli wśród studentów – wielu „wykrusza się”, rezygnuje z mieszkań, nie chcą opłacać nawet obniżonej stawki czynszu, za to, że właściciel przetrzyma lokal do początku roku akademickiego.
Większą podaż mieszkań obserwujemy obecnie w WGN, co potwierdza, że część najemców wycofała się.
Najdroższym rynkiem najmu pozostaje oczywiście Warszawa, gdzie stawka miesięczna za metr kwadratowy wynosiła w ostatnim półroczu około 46 – 48 zł. W Krakowie i Wrocławiu ceny najmu wynosiły około 35 zł za metr. W Gdańsku było to 33 zł, a w Poznaniu 28.
Obecnie na większości tych rynków obserwujemy większą liczbę ofert obniżonych i to nawet w bardzo dobrych z punktu widzenia najemców, lokalizacjach.
Dobrym przykładem może być tu Poznań gdzie obecnie bez problemu można znaleźć oferty w cenach poniżej 20 zł za metr kwadratowy. Koszt najmu 66 –cio metrowego, 3 pokojowego, mieszkania niedaleko Starego Browaru to zaledwie 1000 zł. Nieco droższe, bo w cenie 1300 zł miesięcznie (20 zł za metr) będzie inne mieszkanie, w nowym budownictwie w ścisłym centrum. Inna oferta: dwupokojowe, 50 – metrowe mieszkanie w kamienicy, również w ścisłym sąsiedztwie Starego Browaru wyceniono zaledwie na 900 zł miesięcznie, po 18 zł za metr kwadratowy.
Atrakcyjnie przedstawia się również oferta z Gdańska, choć ceny są tu zdecydowanie wyższe niż w Poznaniu. Mimo to jednak, również w stolicy Pomorza, nawet w centralnych lokalizacjach można znaleźć obniżone oferty.
Jeden z najmujących np. mieszkanie na Śródmieściu, w samym centrum (50 metrów od fontanny Neptuna) wycenił na 24 zł za metr. Koszt najmu 75 m kw. to 1800 zł miesięcznie. Biorąc pod uwagę bardzo dobrą lokalizację, jest to oferta wyjątkowo tania.
Obniżone stawki spotykamy też w takich lokalizacjach jak: Gdańsk Matarnia, Jasień, Morena, Orunia czy Chełm. W tych miejscach nie ma problemu ze znalezieniem ofert najmu w cenach 23 – 25 zł od metra kwadratowego.
Ciężej o okazję cenową jest natomiast w Krakowie. Tu mieszkania w centrum i na Starym Mieście kosztują nawet powyżej 40 zł od metra, jednak spotyka się pojedyncze oferty wyceniane na 25 – 30 zł za metr. Jedna z nich to mieszkanie przy ul. Kazimierza Wielkiego, gdzie za 87 m kw. oferent oczekuje po 2000 zł miesięcznie.
Tańsze, wśród krakowskich lokalizacji, pozostają natomiast takie dzielnice jak: Wola Justowska czy Bronowice, gdzie metr kwadratowy wycenia się przeciętnie na 23 – 26 zł. Najtańsze są: Nowa Huta, Łagiewniki – Borek Fałęcki, Swoszowice, gdzie jednokrotnie stawki czynszu nie przekraczają 22 zł od metra miesięcznie.
Na tle wyżej wymienionych lokalizacji niezwykle atrakcyjnie przedstawia się Wrocław. Na tym rynku w sezonie letnim pojawiło się wiele ofert wyraźnie przecenionych i to nawet w dzielnicach uważanych za atrakcyjne. Choć średnia cenowa dla Wrocławia to około 35 zł, to obecnie w WGN nie ma problemu z wynajmem mieszkań po 20 – 25 zł.
Na, powszechnie postrzeganych, jako dobra lokalizacja – Krzykach – koszt najmu 2 pokoi, o powierzchni 55 m kw. wynosi 1400 zł. Za dwa pokoje na Klecinie, o powierzchni 50 m kw. inny oferent oczekuje 1000 zł miesięcznie czynszu. 3 – pokojowe mieszkanie w lokalizacji Borek wyceniono na 19 zł za metr kwadratowy. Podobnie ma się rzecz z ofertą z Karłowic, gdzie 60 metrowe mieszkanie jest do wynajęcia 1150 zł. Z kolei 70 metrów na Wojszycach, kosztuje 1600 zł, czyli po 23 zł za metr. Wszystkie wyżej wymienione oferty są wyraźniej poniżej średniej cenowej dla stolicy Dolnego Śląska.
Jak więc widzimy, na rynku najmu, największych miast kraju, nie ma obecnie problemu ze znalezieniem atrakcyjnej oferty. Pytanie, które w tym kontekście należy zadać, brzmi natomiast – na ile jest to sezonowe zjawisko, a na ile symptom zmiany sytuacji w przypadku najmu.
O tym, że rynek ten jest już obecnie w odwrocie, pisaliśmy w WGN wielokrotnie. Negatywne tendencje demograficzne, zmniejszająca się liczba studentów i ogólnie ciągle zła sytuacja gospodarcza, sprawiają, że warunki obecnie dyktują najemcy a nie wynajmujący. Tańsze kredyty mieszkaniowe, często z miesięczną ratą niższą niż czynsz najmu, również mają wpływ na tę sytuację. Właściciele mieszkań na wynajem muszą obecnie mocniej konkurować o klientów i nie mogą sobie pozwolić na – tak jak to było w latach poprzednich – organizowanie „castingów” na lokatorów. Czy duża liczba obniżonych ofert to sygnał, że ceny najmu zaczęły spadać? Przekonamy się już we wrześniu, kiedy z wakacji zaczną wracać studenci.
Iwona Hryncewicz / Dział Analiz WGN