O wadach i zaletach osiedli z wielkiej płyty powiedziano już nieomal wszystko. Budownictwo, które przyszło do nas z Zachodu (gdy ten już się z niego wycofywał) w latach 60. , zaczęło być stosowane na masową skalę. Dziś w blokach mieszka spora część naszego społeczeństwa.

Blok z wielkiej płyty

Mieszkania te mają masę wad: często są niefunkcjonalne, budynki wykonane z niskiej jakości materiałów, słaba izolacja termiczna i problemy z wentylacją (m.in. zjawisko cofki), zła akustyka, instalacje elektryczne niskiej jakości – to tylko część wad.

A jednak są i zalety, dzięki którym bloki pozostają najpopularniejszym typem budownictwa na rynku wtórnym. Przede wszystkim chodzi o cenę. Takie mieszkania są tańsze przeciętnie o 500 – 700 zł za mkw. w porównaniu do średnich cenowych. Druga zaleta to dobrze urbanistycznie zaplanowane osiedla. Nie brak na nich przestrzeni (choć cierpią na deficyt miejsc parkingowych) i zieleni. Były tak projektowane, by na każdym osiedlu znajdowały się placówki i instytucje konieczne dla rodziny. W PRL był więc Super – Sam, przychodnia, przedszkole, żłobek, szkoła itp. I do dziś to zostało. W porównaniu do wielu nowych inwestycji, tzw. blokowisko jest w pełni zaopatrzone. Jeśli do tego osiedle wyróżnia dobrym skomunikowaniem z centrum, to przy stosunkowo niskiej cenie jest to oferta dla wielu atrakcyjna.  

Od kilku lat wraca w kontekście bloków pytanie o to, jak długo wytrzymają. Zdania są podzielone. Pojawiają się obawy, że budynki mogą się „sypać” ze względu na korozję haków, na których podwieszane były zewnętrzne ściany elewacyjne. Część ekspertów jednak uważa, że blokom nic nie grozi, o ile będą modernizowane.

A modernizacje postępują – zazwyczaj chodzi o ocieplenie i poprawę estetyki elewacji. Likwiduje się też zsypy śmietnikowe, wymienia windy, czasem dostawia balkony. Wspólnoty na osiedlach z kolei organizują zamykane parkingi, czasem monitoring.
Czy da się zrobić coś więcej? Przykłady pokazują, że tak.

Warto sięgnąć po wzory z Niemiec, gdzie na masową skalę modernizowano bloki (sporą część jednak wyburzono). By zaradzić klitkom i ślepym kuchniom można tworzyć mieszkania dwukondygnacyjne. Dodatkowe kondygnacje mogą pojawić się na dachach, można dostawiać balkony, aranżować loggie, dostawiać zewnętrzne windy. Czasem pojawiają się dobudówki metalowe albo szklane, którymi łączy się piętra. Oczywiście rozwiązaniem estetycznym jest również wymiana dachów na spadziste.

W Aubervillers pod Paryżem, w 1989 roku przebudowano pięciokondygnacyjny blok z lat sześćdziesiątych. Ponieważ, ze względów konstrukcyjnych nie dało się ruszyć ścian działowych, architekci dostawili do bloków, dodatkowe pomieszczenia o obudowywanej konstrukcji metalowej, tworząc w ten sposób np. mieszkania dwupoziomowe. System Epal d’Harc opatentowano.

U nas odważnych projektów nie jest wiele, ale kilka można wymienić. Z pewnością należy do nich rewitalizacja bloków z wielkiej płyt w Tychach.  Architekt Ryszard Mendrok z pracowni Urbi Projekt przeprojektował osiedle uzyskując upodobnienie do kamienic. Pojawiły się nadbudówki, przeprojektowane zostały klatki schodowe, dzięki wykorzystaniu części korytarzy udało się powiększyć część mieszkań.

Do ciekawych projektów należy też ten przygotowany przez poznańską pracownię Ultra Architects, polegający na termomodernizacji trzech bloków na osiedlu Chrobrego. Dzięki wyeksponowaniu niektórych elementów elewacji oraz odpowiedniej kolorystyce, udało się uzyskać bardzo ciekawy, nowoczesny efekt. Warto wspomnieć o projekcie dyplomowym Magdaleny Chojnackiej na ASP w Krakowie. Autorka postanowiła przekształcić swoje blokowisko w Jastrzębiu Zdroju -dotychczas szare i monotonne - w układ bloków, który będzie się mienił różnorodnością barw i struktur. Efekt projektowy okazał się zaskakujący.

We Wrocławiu na odnotowanie zasługuje modernizacja słynnych wrocławskich „sedesowców”, czyli bloków pierwotnie projektowanych dla kadry naukowej Politechniki Wrocławskiej. Ambitnego planu nie udało się socjalistycznym budowniczym w pełni zrealizować. Dziś za poprawę tego, czego nie zrobiono w minionej epoce, wzięła się wrocławska spółdzielnia mieszkaniowa.

Bloki, mimo szeregu wad, jeszcze długo pozostaną popularnym wśród Polaków typem budownictwa. W tym kontekście z pewnością nie unikniemy odważniejszych modernizacji. Przykłady pokazują, że zrobić można naprawdę wiele.


Marcin Moneta, Dział Analiz WGN