W ciągu 3 kwartałów 2014 oddano do użytkowania 100138 mieszkań, tj. o 1,9% mniej w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto  wzrosła o 17 proc. do 114569. ( przed rokiem odnotowano spadek o 16,2 proc.). Liczba wydanych pozwoleń na budowę rok do roku wzrosła o 15 proc. do 120254 (w tym samym okresie 2013 notowano spadek o ponad 18 proc. ).

Te dane wskazują co prawda na poprawę w stosunku do 2013 roku (choć są na poziomie wyników z 2012),  jednak w dużej mierze dobry wynik jest skutkiem postawy deweloperów, którzy budują coraz więcej. Najwyraźniej oceniają oni, że poprawa sprzedaży mieszkań jest stabilna.

Tak więc firmy deweloperskie przez 3 kwartały 2014  oddały ponad  39 tysięcy mieszkań,  o 4,1% więcej niż w analogicznym okresie 2013 r. Aż o 40 procent wzrosła liczba rozpoczętych budów mieszkań ze strony deweloperów – obecnie stawiają oni ponad 50 tysięcy mieszkań, blisko o 40 procent więcej niż rok temu. Planują też dalsze inwestycje. Liczba wydanych pozwoleń na budowę wzrosła aż o 42 procent (58673).

Na tym tle dane dotyczące inwestorów indywidualnych wypadają wyjątkowo blado. Co prawda – w całej puli jeśli chodzi o budownictwo mieszkaniowe, to oni stanowią większość (55 proc. oddanych mieszkań I – III kw. 2014), ale budownictwo deweloperskie jest „coraz bliżej” i przy utrzymującym się nadal zastoju po stronie inwestorów indywidualnych może dojść do ciekawej, niespotykanej w Polsce, sytuacji kiedy to deweloperzy będą budować więcej.



Od stycznia do września 2014 roku inwestorzy indywidualni oddali do użytku o 6,4 proc. mieszkań mniej niż rok temu (55525 mieszkań). Wygląda na to, że niewiele się w tej sprawie zmieni, bowiem liczba wydanych pozwoleń na budowę zmniejszyła się o blisko 1 proc.  ( 58937 mieszkań). Wzrosła nieco liczba rozpoczętych budów – o 3,7 proc.,  jednak w zeszłym roku w stosunku do ubiegłego, notowano spadek o blisko 12 proc. 

Należy pamiętać, że w tym sezonie budowlanym nie mieliśmy do czynienia ani z wyraźnym wzrostem cen materiałów budowlanych ani robocizny przy budowie nieruchomości. Klienci mają też do dyspozycji tanie kredyty (najniższe w historii stopy procentowe), a mimo to nie palą się do nowych budów.

Wiele wskazuje więc na to, że mamy do czynienia z czynnikiem psychologicznym – negatywną oceną ogólnej sytuacji gospodarczej, niechęcią do inwestowania w domy, kredytowania się itp. Należy dodać, że niewiele w tym zakresie pomaga program MDM, który daje możliwość zwrotu VAT za materiały budowlane, jeśli ktoś chciałby wybudować dom w systemie gospodarczym. Prawie nikt jednak z tego nie korzysta.

Jeśli chodzi o ceny domów – tu obserwujemy spadki. Na rynku wtórnym są one spowodowane słabym popytem i dużą liczbą ofert. Na rynku pierwotnym ceny są bardziej stabilne. Wśród ofert zdecydowanie przeważają raczej przeciętne metraże – 130 – 150 mkw. Takie też domy najchętniej budują Polacy.

Ceny ofertowe za domy na rynku pierwotnym wynoszą obecnie w WGN około 2900 – 3000 zł, na rynku wtórnym 2600 – 2700 zł. W dużych miastach, takich jak Wrocław, Kraków, Poznań, Trójmiasto średnie są oczywiście wyższe i mieszczą się w przedziale 4000 – 4700 zł. Najdroższa jest Warszawa, gdzie metr kwadratowy za dom w ofercie kosztuje około 6000 – 6400 zł.

Marcin Moneta
Dział Analiz WGN