W stolicy za apartament na najwyższym piętrze „Żagla Liebeskinda” trzeba zapłacić niecałe 20 mln zł, a ceny apartamentów wahają się w przedziale 25 – 65 tys. zł/ m kw. Jak wiemy sprzedaż nie idzie dobrze. Obecnie cała, szumnie promowanainwestycja, jest na sprzedaż.
We Wrocławiu drapacz chmur postawił Leszek Czarnecki. Za luksus mieszkania na 47 piętrze wieżowca, w najwyższym apartamencie, trzeba wyłożyć 2,8 mln zł. W Gdyni z kolei swoimi urokami wabi Sea Towers, położony nad samą Zatoką Gdańską. W WGN do kupienia jest m.in. 92 – metrowy apartament na 19 piętrze tego drapacza chmur. Cena – nie mała – 2 mln zł, ponad 21 tysięcy za metr kwadratowy.
Jak więc widzimy, luksusmieszkania na wyższej kondygnacji w drapaczu chmur, to konieczność wyłożenia od kilku do kilkunastu milionów złotych. Nawet apartamenty na szczytach nieco niższych budynków są bardzo drogie. Przykładowo: w WGN zostało wystawione na sprzedaż luksusowe mieszkanie na 7 piętrze, 8 piętrowego budynku w Forcie Bema w Warszawie. Cena w tym przypadku wynosi 1,1 mln zł.
Po fiasku inwestycji Złota 44, coraz śmielej pojawiają się jednak pytania, czy polski ryneknieruchomości jest wystarczająco chłonny na tak drogie realizacje. Ciężko jednoznacznie na to pytanie odpowiedzieć. Na pewno przeciwko takiej tezie skłania zjawisko widoczne chociażby w WGN – zwiększonej podaży apartamentów, nie tylko w dużych miastach, ale przede wszystkim w kurortach nadmorskich.



Czy mieszkania tego typu, zlokalizowane na wyższych piętrach, są rzeczywiście wyżej wyceniane? Z ofert zamieszczonych w WGN wynika, że tak jest w istocie. Na rynku apartamentów, wyższe piętro – postrzegane wśród klientów zwykłych mieszkań, często jako wada – okazuje się jednak zaletą.
Przynajmniej 90 metrowe mieszkania, zlokalizowane na piętrach od 4 w górę, kosztują obecnie w WGN średnio 9200 zł/ m kw. Lokale położone na piętrach do 4 okazują się aż o ponad 2000 zł na metrze tańsze. Ich średnia stawka rynkowa to 6700 zł/ m kw. Na pewno w takim wyliczeniu należy jednak wziąć pod uwagę, że ceny wyższych kondygnacji zawyżają projekty budynków wysokich, które z reguły powstają w największych miastach kraju i uzyskują jednocześnie najwyższe ceny.Apartamenty na wyższych kondygnacjach są też droższe we wspomnianych wcześniej kurortach nadmorskich, co zupełnie zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że potencjalny właściciel może dzięki temu podziwiać morską taflę.
Przykładowo: za 117 metrowyapartament w Gdyni – Orłowie, na 4 piętrze, 5 piętrowego budynku, z tarasem skierowanym w stronę oddalonego o kilkadziesiąt metrów morza, oferent chce 1,6 mln zł. Cena metra to 13,5 tys. zł.
Dla porównania – apartament w tej samej lokalizacji (Gdynia – Orłowo) , ale na drugim piętrze budynku, bez widoku na Bałtyk, kosztuje zaledwie połowę z tej kwoty. Stawka za metr to 6300 zł, a koszt całej 117 – metrowej nieruchomości wynosi 750 tys.
Z koleiapartamenty w Świnoujściu, na 3 piętrze nowego budynku, wyposażone w taras z widokiem na morze, są już zdecydowanie droższe, ale jednak ustępują cenowo przytoczonemu wcześniej mieszkaniu w Gdyni, zlokalizowanemu przecież tylko o jedno piętro wyżej. Tak więc za luksusowemieszkanie z widokiem na morze, na 3 piętrze nowego apartamentowca w Świnoujściu, oferent oczekuje nieco ponad 10 tysięcy za metr kwadratowy.
Jak więc widzimy – piętro ma znaczenie, choć nie chodzi tu wyłącznie o samą wysokość, co o walory związane z pięknym widokiem.
W Polsce rynek penthouse’ów z prawdziwego zdarzenia ogranicza się oczywiście na razie do kilku najbardziej prestiżowych lokalizacji, w tym m.in. Sea Towers, któregoapartamenty są wystawione na sprzedaż w WGN.
Fiasko jednej inwestycji (Złota 44 w Warszawie) nie powinno jednak oznaczać, że rynek nie jest jeszcze gotowy na takie realizacje. Przykłady z WGN potwierdzają, że co prawda nie w wieżowcach, ale jednak coraz częściej nowe apartamenty wyrastają w wysokich budynkach i uzyskują znaczne wyceny.
Od rozwiniętego rynku luksusu w drapaczach chmur spod znaku Zachodu ciągle dzieli nas przepaść. Dość wspomnieć, że za penthouse na 49 piętrze, 170 – metrowego wieżowca, właśnie powstającego w Monako trzeba będzie zapłacić równowartość 880 mln zł…

Marcin Moneta/Dział Analiz WGN